środa, 8 lipca 2015

Życie po śmierci V

Nagła śmierć spowodowana jakimś wypadkiem nie wywołuje ujemnych następstw w życiu astralnym. Dla większości ludzi naturalna śmierć jest korzystniejsza, gdyż starość lub spustoszenie organizmu wywołane długotrwałą chorobą niemal zawsze idą w parze w dużym rozluźnieniem i rozpadem astralnych cząstek. Kiedy więc człowiek odzyskuje świadomość w świecie astralnym, większa część jego zadań do wykonania w tym świecie jest już poza nim.
Zazwyczaj, gdy życie ziemskie zostaje gwałtownie przerwane (wypadek, samobójstwo), związek między kamą (pragnieniem) a praną (siłą życiową) nie zostaje tak łatwo zerwany i ciało astralne zachowuje dużą żywotność.
Gdy śmierć następuje raptownie, oddzielenie się wyższych składników człowieka od powłoki fizycznej trafnie bywa porównywane do wyrwania pestki z niedojrzałego owocu. Duża ilość materii astralnej najgrubszego rodzaju przywiera jeszcze do osobowości, która wskutek tego zatrzymuje się na najniższym, siódmym poziomie astralnym.
Przerażenie lub zaburzenia umysłowe towarzyszące niekiedy nagłej śmierci stanowią niewątpliwie niepożądany wstęp do życia astralnego. W pewnych, na szczęście rzadkich, wypadkach, ten wstrząs i przerażenie mogą trwać przez jakiś czas po śmierci.
Ofiary wyroków śmierci cierpią nie tylko z powodu brutalnego wyrwania ich ciał astralnych z fizycznych, co pozostawia ciało astralne dygoczące wściekłością, nienawiścią i pragnieniem zemsty, lecz także stanowią element szczególnie niebezpieczny dla świata astralnego, Społeczna szkodliwość mordercy wybitnie wzrasta, gdy zostaje on gwałtownie pozbawiony ciała. O ile społeczeństwo może się bronić przed mordercą pozostającym jeszcze w ciele fizycznym, o tyle astralna społeczność jest całkiem bezbronna wobec morderców nagle przerzuconych do świata astralnego w okresie rozkwitu ich namiętności. Takie jednostki mogą działać, podżegając innych do morderstw. Jest rzeczą dobrze znaną, że morderstwa pewnego rodzaju powtarzają się raz za razem w tym samym środowisku.
Sytuacja samobójcy jest przypadkiem bardzo skomplikowanym, gdyż ten nagły akt zgonu wybitnie zmniejsza zdolność ego do wycofania swych niższych elementów i dlatego naraża je na inne, wielkie niebezpieczeństwa. Nie należy jednak zapominać, że wina samobójcy może być bardzo różna w zależności od okoliczności, tak jak różni się gest Sokratesa, moralnie bez zarzutu, od rozpaczy nieszczęśliwca odbierającego sobie życie, aby uniknąć fizycznych skutków własnych zbrodni. Tak więc położenie samobójców po śmierci jest bardzo różne. Karmiczne konsekwencje samobójstwa są z reguły bardzo doniosłe. Niewątpliwie oddziałują one na najbliższe życie i być może również na dalsze. Jest zbrodnią przeciwko naturze, kiedy skraca się wyznaczony okres trwania życia fizycznego, określany karmą (zespołem przyczyn), a osobowość nie może się rozpaść, zanim nie wyczerpie się piasek w klepsydrze życia danego człowieka.
Postawa umysłu w chwili śmierci przesądza o stanie, w którym człowiek musi się znaleźć. Dlatego istnieje duża różnica pomiędzy człowiekiem, który wyrzeka się życia z altruistycznych pobudek, a zabijającym się z przyczyn egoistycznych.
Czysty i uduchowiony człowiek, który jest ofiarą wypadku, trwa do końca swojego normalnego życia w stanie błogiego snu. Często jest on świadomy i zatrzymuje się przez jakiś czas na ostatniej scenie swojego ziemskiego życia. Przebywa w strefie odpowiadającej zewnętrznej warstwie własnego ciała astralnego. Jego normalne życie w kamaloce nie rozpocznie się, dopóki naturalny wątek życia ziemskiego nie zostanie wyczerpany oraz dopóki pozostaje świadomy fizycznego i astralnego otoczenia.
Błędem jest osąd, zgodnie z którym liczne przewagi życia astralnego usprawiedliwiają popełnienie samobójstwa lub szukanie śmierci. Człowiek inkarnuje się w ciele fizycznym w określonym celu, możliwym do osiągnięcia wyłącznie w fizycznym, ziemskim świecie. Wielu lekcji może się nauczyć tylko w świecie fizycznym i dlatego im prędzej się je opanuje, tym szybciej uwolni się od konieczności powracania do niższych oraz ograniczonych sfer życia.
Ego musi dokonać dużego wysiłku, aby się inkarnować w ciele fizycznym i przeżyć uciążliwy okres wczesnego dzieciństwa, w którym stopniowo i z dużym trudem zdobywa pewną władzę nad swoimi nowymi ciałami. Z tego powodu nie powinno się lekkomyślnie i głupio tych wysiłków marnować. Należy więc słuchać głosu naturalnego instynktu samozachowawczego i uważać za swój obowiązek zebranie jak największego doświadczenia oraz zachowanie go tak długo, jak pozwolą na to okoliczności.
Jeżeli człowiek zmarły gwałtowną śmiercią prowadził życie niegodziwe, brutalne, samolubne i zmysłowe, znajdzie się w pełni świadomości na siódmym poziomie astralnym, gdzie może się stać straszliwie złą istotą. Płonąc namiętnościami, których już nie potrafi zaspokoić, może usiłować uczynić im zadość za pośrednictwem medium lub jakiejkolwiek innej wrażliwej istoty, którą uda mu się opanować. Takie istoty znajdują szatańską wręcz przyjemność w operowaniu wszelkiego rodzaju astralnymi iluzjami, aby skłonić inne osoby do popełniania tych samych nadużyć i wybryków, w których one się lubowały.
Z tej kategorii oraz spośród "ożywionych skorup" pochodzą diabły-kusiciele w literaturze religijnej.
Żołnierze ginący na polu bitwy nie należą do tej kategorii, gdyż bez względu na moralną wartość sprawy, o którą walczą, spełniają swój obowiązek, w imię którego dobrowolnie i bezinteresownie poświęcają swoje życie. Wydaje się więc, że wojna, mimo swoich okropności, na pewnym poziomie może odgrywać rolę potężnego czynnika ewolucji. Stanowi ona tę cząstkę prawdy, która tkwi w przeświadczeniu mahometan, że człowiek ginący w walce za wiarę natychmiast osiąga szczęśliwość na tamtym świecie.
Kiedy umierają dzieci, jest mało prawdopodobne, aby zdołały one rozwinąć w sobie powinowactwo z niższymi strefami świata astralnego i w praktyce rzadko się je tam spotyka.
Niektórzy ludzie są tak mocno i rozpaczliwie przywiązani do życia fizycznego, że po śmierci ich ciała astralne nie mogą się w ogóle odłączyć od ciał eterycznych. Dlatego budzą się w świecie astralnym jeszcze otoczeni materią eteryczną, a ich sytuacja jest bardzo nieprzyjemna. Świat astralny jest dla nich zamknięty z powodu eterycznej powłoki, która ich otacza, a zwykłe fizyczne życie jest niedostępne z uwagi na brak odpowiednich organów. Błąkają się samotni, niemi i przerażeni, niezdolni do porozumiewania się z istotami tych światów. Nie potrafią zrozumieć, że gdyby przestali trzymać się tak kurczowo materii fizycznej, to po kilku chwilach nieświadomości weszliby w normalne astralne życie. Czują jednak przywiązanie do starego świata i wolą trwać w tym nieszczęsnym stanie półświadomości niż pogrążyć się w zupełnym, jak im się wydaje, unicestwieniu lub piekle, w które nauczyli się wierzyć.
Oczywiście z biegiem czasu powłoka eteryczna rozpada się i naturalny proces odbywa się wbrew ich wysiłkom. Czasami ogarnięci rozpaczą rezygnują, przedkładając nawet unicestwienie nad istniejący stan rzeczy, co ku ich wielkiemu zdziwieniu przynosi przyjemny skutek. Zdarza się też, iż przychodzi im z pomocą jakaś istota astralna. Bywa i tak, że odkrywają na swoje nieszczęście sposób nawiązania kontaktu z życiem fizycznym przez medium. Jest to jednak słaby kontakt, a i "duchowy kierownik" medium jest temu przeciwny. Jego interwencja jest w pełni słuszna, ponieważ te nieszczęsne istoty w swym przerażeniu i krytycznym położeniu odrzucają wszelkie skrupuły i potrafią opętać medium, a nawet doprowadzić je do szaleństwa, czepiając się go, jak tonący chwyta się brzytwy. Gdy tylko ego medium straci panowanie nad swoimi ciałami,pozwalając im na niepożądane myśli lub namiętności, osiągają swój cel.
Czasami taka istota może zawładnąć ciałem dziecka, wypierając słabą jeszcze osobowość, dla której to ciało było przeznaczone. Może nawet opanować ciało zwierzęcia, usuwając z niego cząstkę duszy zbiorowej, która u zwierzęcia odgrywa rolę ego, lecz w słabszym stopniu niż ego sprawuje kontrolę nad ciałem fizycznym. Takie opętanie może być całkowite lub częściowe. Istota ponownie nawiązuje kontakt ze światem fizycznym, widzi oczyma zwierzęcia, odczuwa jego cierpienia i w stopniu, na jaki jej własna świadomość na to pozwala, staje się sama na pewien czas zwierzęciem.
Człowiek, który w ten sposób uwikła się w ciało zwierzęcia, nie może dowolnie go opuścić. Taki proces odbywa się stopniowo i z dużym wysiłkiem, trwającym przypuszczalnie wiele dni. Najczęściej uwolnienie przychodzi wraz ze śmiercią zwierzęcia, ale nawet wówczas pozostaje jeszcze do zerwania więź astralna. Po śmierci zwierzęcia taka dusza ludzka usiłuje niekiedy opętać inne zwierzę z tego samego stada lub innego, które potrafi w desperacji opanować. Do najczęściej opanowywanych zwierząt należą najmniej rozwinięte: bydło rogate, owce i świnie. Bardziej inteligentne, takie jak psy, koty czy konie, nie dają się tak łatwo opanować, choć czasami zdarzają się takie wypadki.
Każde opętanie, czy to ludzkiego, czy zwierzęcego ciała, jest grzechem i stanowi przeszkodę w procesie ewolucyjnym dla duszy, która opętała, gdyż umacnia na krótko jej więź z fizyczną materią i opóźnia normalne wejście w życie astralne oraz stwarza niepożądane związki karmiczne.
Ciało jednostki ludzkiej stwarzającej przez swoje występne zachcianki (lub w inny sposób) więź z jakimś gatunkiem zwierząt ma cechy właściwe temu zwierzęciu, a także może przybrać jego postać. W krańcowych sytuacjach może dojść do silnego związku z ciałem astralnym zwierzęcia, co sprawia, że człowiek jest więźniem, przykutym do jego fizycznego ciała. Jest świadomy w świecie astralnym i zachowuje ludzkie zdolności, ale nie może panować nad ciałem zwierzęcia ani też wyrażać się za jego pośrednictwem w świecie fizycznym. Takie ciało jest dla niego raczej celą więzienną niż narzędziem; dodajmy jeszcze, iż prawowitym gospodarzem ciała pozostaje dusza zwierzęcia, która nie została usunięta.
Tego rodzaju wypadki tłumaczą przynajmniej częściowo spotykane na Wschodzie wierzenia o możliwości inkarnowania się człowieka w ciele zwierzęcia.
Podobny los zagraża także człowiekowi, gdy powraca do świata astralnego na swej drodze do reinkarnacji.
Osoby zatrzymujące się dłużej przy ziemi z powodu niepokojów i lęków określa się często jako przywiązane do ziemi. Zgodnie z poglądem św. Marcina są to ludzie, którzy "pozostają", a nie "powracają", ponieważ nie mogą się oderwać całkowicie od materii fizycznej, dopóki nie zostaną załatwione pewne sprawy, szczególnie ich interesujące.
Wiemy już, że po śmierci fizycznej człowiek rzeczywisty odrzuca swe zewnętrzne ciało i że w szczególności stara się uwolnić manas (umysł) od kamy (pragnienia). W pewnych – rzadkich co prawda – wypadkach osobowość, czyli człowiek niższy, jest tak bardzo podporządkowana kamie, że niższy manas pozostaje całkowicie w niewoli i nie potrafi się uwolnić. Więź łącząca niższy umysł z wyższym, owa "srebrna nić", pęka wówczas na dwie części. Takie zjawisko okultyzm określa "utratą duszy"; oznacza to utratę osobowego "ja", które oderwało się od swojego ojca, wyższego "ja" (ego), i w ten sposób skazało się na zagładę.
W takim wypadku nawet za życia ziemskiego niższa czwórnia odrywa się od triady, to znaczy niższe ciała, kierowane przez umysł niższy, odłączają się od wyższych składników: atmy, buddhi i manasu wyższego. Człowiek rozpada się na dwoje, zwierzę zrzuca wędzidło i odchodzi bezpańskie, unosząc w sobie odblask światła manasu, który miał kierować jego życiem. Taki stwór, posiadający umysł, jest bardziej niebezpieczny niż nierozwinięte zwierzę. Jakkolwiek ma kształt ludzki, z natury jest bydlęciem, nie mającym poczucia prawdy, miłości czy sprawiedliwości.
Po śmierci fizycznej takie ciało astralne ma straszliwą siłę i może się inkarnować w ludzkim świecie. Taka istota, nie mając żadnych instynktów poza zwierzęcymi, powodowana tylko namiętnością a nigdy uczuciem, działająca z niezwykłą chytrością i przewrotnością, osiąga ideał niegodziwości i podłości oraz jest naturalnym wrogiem wszystkich normalnych ludzi. Ów stwór, zwany elementerem, przy każdym wcieleniu spada coraz niżej, aż w końcu dojdzie do wyczerpania złej siły. Wówczas ginie jako odcięty od źródeł życia, rozpada się i przestaje istnieć jako odrębna istota.
Z punktu widzenia ego taka osobowość nie przyniosła żniwa w postaci pożytecznego doświadczenia promień nie przyniósł nic z powrotem, a całe niższe życie okazało się kompletną porażką.
Termin elementer jest używany w różnym znaczeniu przez wielu autorów, ale zaleca się, aby używać go jedynie w odniesieniu do opisanej wyżej istoty.


Fragment z książki :
Artura E.Powella „Ciało astralne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

WROTYCZ na kleszcze i inne robaki. Właściwości i zastosowanie wrotyczu ...