wtorek, 25 października 2016

Kwas moczowy - cichy zabójca

Bóg stworzył pokarm, a diabeł kucharza. Ta biblijna prawda jest niestety przez nas
całkowicie zapomniana. Tak bardzo lubimy jeść, że przyzwyczajenie do spożywania
nadmiernych ilości pokarmu pozbawia nas zupełnie rozumu. Nasz organizm po prostu nie
daje sobie rady z tą obfitością pożywienia, którą musi przerobić. Świadomie zmuszamy go do
gromadzenia niestrawionych resztek w różnych cz ęściach naszego ciała. Te niestrawione
resztki w ciągu dziesiątek lat, rozkładając się, zatruwają nas od wewnątrz, powodując różne
choroby i przedwczesne więdnięcie naszego ciała.
Problem kiedy i ile razy jeść był przeze mnie szczegółowo opisany w poprzedn iej
książce. Na wszelki wypadek przypomnę, że objętość żołądka każdego człowieka jest
indywidualna. Jeżeli złączymy dwie dłonie na kształt kuli, zobaczymy jaka jest fizjologiczna
pojemność żołądka. Przy czym to, co mieści się w jednej dłoni to jednorazowy posiłek, a
połowa objętości drugiej dłoni to ilość płynu, którą możemy wypić. I to wszystko!
To, co przekracza opisane objętości jest dla organizmu zbędne. A jeżeli to, co zbędne
codziennie odkłada się w organizmie nawet w niewielkich ilościach, to z biegi em lat powstają
już znaczne ilości. Prawie wszystkie chroniczne choroby „zawdzięczają” swoje pochodzenie
kwasowi moczowemu, który stopniowo, jak rdza, przeżera nasz organizm. Skąd się on
bierze? Po pierwsze, z nadmiaru spożywanego przez nas pokarmu, a po d
pokarmów pochodzenia białkowego (mięso, mleko, wędliny, kiełbasa itp.).
Choroby stawów, kości, bóle w kręgosłupie, chroniczny reumatyzm, artretyzm,
podagra, osteoporoza itp. - wszystkie te choroby wywołane są nadmiarem kwasu moczowego
w organizmie. I jak długo twarde kryształy tego kwasu będą jak igły wbijać się w nasze
mięśnie i kości, tak długo będziemy płakać i krzyczeć z bólu nie do wytrzymania. Proszę
zrozumieć, drodzy Państwo, chorzy na reumatyzm i podagrę, musicie przerwać proce s
tworzenia się w organizmie kwasu moczowego i rozpuścić złogi w stawach i mięśniach, a
wtedy długoletnie męczące silne bóle znikną same z siebie.
Przepisy, które zaproponuję poniżej pomogły wielu osobom uwolnić od dolegliwości
narządów ruchu. Zalicza się do nich również moja matka (lekarka z 45 -letnim stażem), która
30 lat cierpiała na silny reumatyzm, dopóki nie wypróbowała na sobie mądrych rad medycyny
ludowej. Aby łatwiej można było ustalić, jaka męczy nas dolegliwość, należy spróbować
określić niektóre symptomy obecności kwasu moczowego w organizmie.


Podagra

Najczęściej występuje w stawach dużych palców u nóg, rzadziej u rąk, objawia się
silnym łamaniem lub świdrującym bólem. Kwas moczowy, odkładając się w stawach w
postaci kryształków powoduje silne bó le, opuchlizny i zaczerwienienia. Sole, które
wydzielają się z krwi tworzą guzy podagryczne, zniekształcające stawy i pozbawiające je
możliwości ruchu. Jeżeli ilość kwasu cały czas się zwiększa, staw pokrywa się jakby grubą
warstwą soli (podobną do stwardn iałego cementu), co przeszkadza w wykonywaniu
jakichkolwiek ruchów. Choroba rozpoczyna się od niewielkiego bólu w porażonym stawie i
trudności w poruszaniu, co szczególnie wyraźnie daje się odczuć po długim bezruchu (sen,
siedzenie). Podczas ruchu (siadanie, chodzenie po schodach itp.) słychać chrzęst.
Najczęstszym obiektem ataku podagry jest staw biodrowy, co powoduje utykanie.


Chroniczny reumatyzm

Chroniczny reumatyzm jest chorobą nie mającą nic wspólnego z ostrym
reumatyzmem, powodowanym przez komplikacj e po przeziębieniu lub grypie. Można go
nazwać młodszym bratem podagry, ponieważ obie choroby mają wspólną przyczynę -
nagromadzenie kwasu moczowego. Chroniczny reumatyzm rzadko występuje u ludzi
młodych. W zasadzie jest „osiągnięciem” osób w starszym wiek u, będąc „nagrodą” za obfite
biesiady przez całe życie.
Można śmiało powiedzieć, że reumatyzm to lustro, w którym odbijają się nasze
zgubne nawyki żywieniowe. Chroniczny reumatyzm jest mniej bolesny niż podagra, chociaż
obrzęki i guzy reumatyczne są bardzo podobne do podagrycznych. Jego przyczyną jest
spowolnienie przemiany materii, spowodowane przede wszystkim przez nadmiar kwasu
moczowego (spożywanie produktów i wyrobów z dużą jego zawartością, siedzący tryb życia,
spożywanie dużych ilości alkoholu, herba ty, kawy, słodyczy, palenie papierosów). 

Dna moczanowa

W krwi znajduje się niewielka ilość kwasu moczowego. Ale gdy ilość ta się zwiększa,
to łącząc się z niektórymi składnikami krwi kwas moczowy tworzy galaretowate masy, które
umiejscawiają się w określonych odcinkach naczyń krwionośnych. Wtedy krążenie krwi jest
zakłócone lub w ogóle zatrzymane. Z reguły zatykają się najdrobniejsze naczynia krwionośne
w częściach ciała oddalonych od serca (ręce, nogi). Zakłóceniu ulega krążenie krwi, co
powoduje uczucie zimna (chłodne ręce, nogi). Dna jest chorobą serca i może być początkiem
totalnego zaburzenia pracy układu krążenia.

Anemia

Przyczyny anemii są takie same, jak dny moczanowej. Niedostatek czerwonych
krwinek prawdopodobnie związany jest z nawykiem spożywania gotowanych, rafinowanych
produktów, cukru, nadmiernej ilości białka pochodzenia zwierzęcego, pasteryzowanego
mleka. We wszystkich tych produktach wapń występuje w trudno przyswajalnej postaci, a
łącząc się z kwasem moczowym tworzy nierozpuszczalne sole, c o prowadzi do zmiany składu
krwi. 

Kamica wątrobowa i nerkowa

Kwas moczowy odkłada się nie tylko w mięśniach i stawach, ale również w nerkach i
w żółci. Gdy opisywałem przyczyny osteoporozy, zwróciłem uwagę na to, że nieorganiczny
(nienaturalny) wapń tworzy z kwasem moczowym nierozpuszczalne sole, które krystalizują
się w wątrobie i w nerkach. Początkowo tworzy się piasek, który łatwo przechodzi przez
kanały odprowadzające, ale z upływem czasu piasek zamienia się w kamienie, które
powodują straszne męczarnie w postaci kolek wątrobowych i nerkowych. Objawem tworzenia
się piasku jest uczucie bólu podczas oddawania moczu. Ale Jak to często bywa, lekceważymy
przejściowe bóle i czekamy do momentu, gdy kamienie dadzą o sobie znać w formie ataku.

Choroby skóry

Wiele chorób skóry, szczególnie noszących miejscowy charakter, powstaje w wyniku
odkładania się kwasu moczowego w tkankach naszego ciała. Różnego rodzaju egzemy skórne
mają ścisły związek ze zgubnym działaniem kwasu moczowego i jego soli.


Cukrzyca i nadwaga


Kwas moczowy jest dla organizmu trucizną, od której trzeba się uwolnić za wszelką
cenę. Organizm płaci za neutralizację kwasu moczowego zmniejszeniem szybkości
przemiany materii, ponieważ znaczna część soli mineralnych, witamin, mikro - i
makroelementów jest zaangażowana w proces neutralizacji kwasu moczowego. To prowadzi
do naruszenia gospodarki cukrowej (cukrzyca). Z reguły po naruszeniu gospodarki cukrowej
przychodzi kolej na zakłócenie wymiany tłuszczów, w wyniku czego następuje otłuszczenie
ciała. Właśnie dlatego wielu diabetyków cierpi na nadwagę, tj. otłuszczenie. 

Choroby nerwowe

Ponieważ kwas moczowy ma bezpośredni kontakt z krwią, to jego niszczące działanie
nie ogranicza się tylko do chorób stawów, tkanek i mięśni. Ośrodki nerwowe i mózg również
cierpią z powodu jego trującego działania. Podwyższone ciśnienie krwi, bóle głowy, częste
migreny, neurastenia, bezsenność, a nawet epilepsja (padaczka) - wszystkie te dolegliwości
mają wspólną przyczynę: oddziaływanie na organizm toksycznych soli kwasu moczoweg o.
Pewnego razu zwróciła się do mnie kobieta, która wiele lat cierpiała na potworne bóle
głowy, tak silne, że środki przeciwbólowe prawie nie skutkowały. Dałem jej tylko dwie rady:
1. zrezygnować ze spożycia mięsa, 2. przeprowadzić kurację oczyszczającą or ganizm z kwasu
moczowego. Po upływie miesiąca pacjentka zapomniała, co to znaczy ból głowy nie do
wytrzymania. Później jej córka i niektórzy znajomi cierpiący na bóle głowy z powodzeniem
przeprowadzili tę kurację. W ten sposób już wiele lat polecam swoim p acjentom ten
niezawodny zabieg, bowiem według stów tych, którzy przeprowadzili kurację dzięki niej
znikają nie tylko bóle głowy, ale i wiele innych dolegliwości, związanych z bólami stawów,
kości, mięśni.

Oczyszczanie organizmu z kwasu moczowego (stosować przy następujących
chorobach:
osteoporoza, podagra, chroniczny reumatyzm, kamienie żółciowe i nerkowe,
anemia, dna moczanowa, niektóre choroby nerwowe, cukrzyca, nadwaga, nadciśnienie, katar
żołądka, choroby wątroby). Najlepszym sposobem uwolnienia organizmu od trującej
substancji, która pomału zabija nasz organizm jest picie zwykłego soku z cytryny.


  Z książki M.Tombaka "Uleczyć nieuleczalne"

środa, 19 października 2016



OSTRZEŻENIE - NOWY SYNTETYCZNY SŁODZIK STEVIA LUB TRUVIA.

Natychmiast po tym jak Parlament Uni Europejskiej wyraził zgodę na sprzedaż słodzika Stevia w tym roku w listopadzie 2011 roku, wszystkie branże makro "żywność", aby je nazwać w jakiś sposób, zdecydowałby się na szaleńczą wyprawę pochwycenia fanów produktów wykonanych ze Stevii, tj. tłum ludzi cierpiących na cukrzycę, otyłość, cholesterol, itp.., którą spowodowały te branże. Przykładem jest to, że większość z nich krzyczy do nieba, to filia Sugar Ebro zależna od AB Associated British Foods, które wprowadzają do obrotu wyłącznie dla Hiszpanii, słodzik Coca-Cola i Cargill o nazwie "Truvia".
Ale Truvia, to tylko 20% Stevia a pozostałe 80% to Erytrytol (polialkohol zwiększający stężenie cukru we krwi http://www.continents.com/diabetes29.htm) oraz nieznane naturalne aromaty,który wobec braku informacji ze strony spółki, muszą być traktowane jako uzależniające smaki dodawane do produktów. I z tych 20% z Stevia, 0% Steviosido, który jest jedynym składnikiem słodzika Stevia o właściwościach leczniczych.
Oznacza to, że Hiszpańska Spółka Cukrowa będzie próbowała odkupić się od tysięcy zgonów spowodowanych prawnie przez rafinerie cukrowe, również Coca Cola będzie także próbować oczyścić swój wizerunek, ze spowodowania, przez ich napoje gazowane i nadmiar cukru, niezdrowej otyłości, cukrzycy i hyperaktywnosci u dzieci na dużą skalę.
Ale będą starali się odkupić samych siebie, nie stosując naturalnego skarbu stevi, którą nas Matka Natura obdarzyła, ale z "potworem" zwanym Truvia, jak powiedziałem powyżej nic nie wnosi na płaszczyźnie uzdrawiania i w dużej mierze tworzone jest z modyfikowanych genetycznie roślin, które produkują niewielkie lub żadne Steviosido. Cargill i Coca Cola rodzice „potworu” Truvia, opatentowali słodzika na podstawie jednego składnika Stevia nazywane Rebaudiosa i produkt zdaje się mieć skutki uboczne http://side-effects.owndoc.com/truvia-side-effects.html
Stevia Rebaudiana Bertoni, tak nazwany naukowo i w języku Guarani (rdzenny język Paragwaju) ma dwa główne cukry non-kaloryczny, Steviosido i Rebaudiosido. W 1887 roku, Moises Bertoni, szwajcarski botanik, określił botanicznie roślinę jako Stevia Rebaudiana, na cześć PG Esteve, botanika z Valencia (Hiszpania) i Owidiusz Rebaudi, chemik, urodzony w Asunción, Paragwaj
Ale jedynie element słodzika Stevia którym jest Steviosido ma właściwości lecznicze razem z innymi elementami towarzyszącymi słodzika i innymi minerałami, aminokwasami, enzymami itp... i które Coca Cola i Cargill wyeliminowały w „potworu” Truvia.
Jako mniejsze zło, Unia Europejska zatwierdziła Stevia jako słodzik wykonany na bazie Rebaudiosido jak i te wykonane ze Steviosido, w odróżnieniu od zezwoleń, który Coca Cola załatwiła w USA wyłącznie dla swojego Rebaudiosido.
Więc będziemy musieli czytać etykiety aby nie zostać oszukani i by wiedzieć co kupujemy.
Trzeba promować formy własnej hodowli Stevia, oryginalna i nie modyfikowana genetycznie, produkować własne naturalne substancje słodzące i używać ich jako potężnego środka medycyny naturalnej do regeneracji naszej trzustki i zostawić cukrzycę tylko w pamięci.
Pod presją spożywczych i farmaceutycznych grup mafijnych ( "lobby"), UE nie dopuściła do obrotu oryginalnej Stevia z rodzimy Guarani, niemodyfikowanej genetycznie, w stanie naturalnym. Innymi słowy, nie jest to legalna licencja na sprzedaż suche liście do zaparzania herbaty ani na słodzik Stevia, ze wszystkimi jego składnikami leczniczymi. Nasi drodzy europejscy parlamentarzyści i z USA, powtarzają historię, która odbyła się w rafineriach cukrowych buraków i trzciny cukrowej z dodatkową trudnością dla stevi w związku z cukrem, który nie będzie sprzedawany ze integralnymi składnikami słodzącymi.



 

Pasożyt zniszczył mi oczy!

Beata kochała zwierzęta. Psy, koty, konie. Nie sądziła, że przez nie straci wzrok...

Lustro w łazience państwa Golanków* jest jak to z bajki o Królewnie Śnieżce – zawsze mówi prawdę. ”A raczej ją pokazuje – wzdycha 17-letnia Beata. – Widzę w nim, jak powoli tracę wzrok. Ślepnę. Każdego dnia moja twarz jest coraz bardziej nieostra...”. Dziewczyna przechodzi z łazienki do swojego pokoju. Idzie powoli, dotykając mebli, ścian. Otwiera drzwi i pokazuje komputer na biurku. ”Kiedyś spędzałam przy nim całe godziny – opowiada. – Teraz stoi bezczynnie. Obraz na ekranie jest dla mnie zlewającą się plamą barw. – Z szafki przy łóżku wyjmuje jakiś lek, zakrapia go sobie do oczu. – Czuję się jak staruszka – mówi. – Mam wrażenie, że od zakażenia minęło nie dwa lata, a sto. A wszystko zaczęło się tak niegroźnie...”.
Ślepy los
”To się stało w wakacje. Spędzałam je u babci, która mieszka blisko stadniny koni. Bywałam w niej codziennie. Bawiłam się świetnie. Fajna pogoda. Masa nowych kumpli i święty spokój od szkoły. Nagle, pod koniec lipca, coś dziwnego zaczęło dziać się z moimi oczami. Zauważyłam, że trochę gorzej widzę. Jak przez lekką mgiełkę. Pomyślałam: »To na pewno zmęczenie«, bo dzień wcześniej byłam do północy na ognisku”. Za radą babci, Beata przemyła oczy rumiankiem. Nie pomogło. Na źrenicach pojawiło się coś rodzaju białej błonki. ”Babcia zabrała mnie do miejscowego lekarza – opowiada dziewczyna. – Usłyszałam, że mam zapalenie spojówek, dostałam receptę...”. Leki nie pomogły, mgła przed oczami dziewczyny stawała się coraz gęstsza. Rodzice zabrali córkę do miasta, do okulisty. ”Powiedział, że choć to dziwne w tym wieku, mam zaćmę – wspomina Beata. – Rodzice jednak mieli wątpliwości. Zaczęliśmy odwiedzać innych lekarzy. Żaden nie wiedział na pewno, co mi jest... Brałam jedne leki, potem kolejne. Bez skutku. Z miesiąca na miesiąc widziałam coraz gorzej. W szkole musiałam przesiąść się do pierwszej ławki, ale to niewiele dało. Raz na lekcji poryczałam się z bezsilności. Zamiast słówek z anglika, widziałam na tablicy tylko jakieś białe smugi. Poprosiłam o pomoc nauczycielkę, a ona na to, żebym sobie kupiła okulary”. Problem w tym, że okulary pomagały tylko trochę. Beata przestała czytać książki, oglądać filmy. Musiała też zrezygnować z treningów pływackich. ”Całymi dniami myślałam tylko o tym, czy w końcu całkiem oślepnę. Bałam się wychodzić na ulicę, rodzice odwozili mnie i odprowadzali pod samą szkołę. W końcu zmusiłam ich, by mi załatwili zwolnienie lekarskie”. Zamknięta w czterech ścianach domu Beata wpadała w coraz większy dół. Na szczęście jej rodzice się nie poddali, nadal szukali ratunku dla córki. Znowu zaczęło się jeżdżenie po klinikach, odwiedzanie lekarzy. Na początku grudnia trafili do kolejnego, polecanego im przez kogoś okulisty. Zbadał Beatę i aż się złapał za głowę.

Koci pech
”Dziewczyno, ty masz w tych oczach po prostu masakrę!” – powiedział. A potem postawił swoją diagnozę. Beata słuchała z przerażeniem, że jej oczy zostały uszkodzone przez... larwy. ”Wtedy po raz pierwszy usłyszałam słowo »toksokaroza« – mówi Beata. – To choroba, którą można zarazić się od kotów lub psów. Zwierzęce pasożyty wnikają do ludzkiego organizmu i go pustoszą. Ja pewnie złapałam je w stadninie, od tamtejszych kotów. Zawsze się z nimi bawiłam, głaskałam je i widocznie trafiłam na chore, nieodrobaczone zwierzę”. Lekarz wyjaśnił jej, że larwy pasożyta przedostały się aż do oczu i spowodowały ich uszkodzenie. ”To brzmiało okropnie, ale ja ucieszyłam się, że wreszcie wiadomo, co mi jest. I że teraz uda się wszystko naprawić. Że znów będę widzieć jak dawniej...”. Jednak okulista nie był aż takim optymistą. Wyjaśnił Beacie i jej mamie, że chorobę zdiagnozowano późno i zapewne jej skutki będą nieodwracalne. I że problemem jest nie tylko zniszczenie samych larw, które są bardzo żywotne, ale także wywoływane przez nie stany zapalne, które dodatkowo uszkadzać będą oczy dziewczyny. Poza tym martwe już larwy muszą jeszcze zostać wchłonięte przez organizm Beaty... ”Słuchałam tego przerażona. To był jakiś horror... Dobiła mnie informacja, że w skrajnych przypadkach trzeba usunąć całą gałkę oczną. Załamałam się, choć lekarz pocieszał, że w Polsce to się nie zdarzyło od lat...”. Zaczął się wyścig z czasem. Beata trafiła do szpitala zakaźnego na oddział chorób odzwierzęcych. Tam lekarze próbowali zniszczyć żyjące w jej oczach larwy. ”Wiedziałam, że leczenie jest konieczne, ale znosiłam je źle – mówi dziewczyna. – Najgorsze było to, że nie czułam żadnej poprawy, dalej widziałam tak samo kiepsko jak dotąd”. Po zakończeniu szpitalnej kuracji Beata wróciła do domu. ”Całymi dniami siedziałam w swoim pokoju – opowiada. – Słuchałam muzy i dołowałam się coraz bardziej. W końcu mama namówiła mnie, żebym wróciła do szkoły. Zgodziłam się, bo dziadkowie kupili mi laptopa i syntezator mowy, by komputer czytał mi na głos teksty...”. To nie był łatwy powrót. Koledzy nie wiedzieli, jak się mają wobec niej zachowywać, o czym rozmawiać. ”Jak się już ktoś odważył do mnie podejść, to tylko po to, żeby gadać o jakichś pierdołach – wspomina Beata. – Znalazł się jeden odważny, który zapytał, jak się czuję i co mi tak naprawdę jest, ale jak mu zaczęłam o tym opowiadać, to widać było, że jest przerażony i wcale nie chce tego słuchać. I najchętniej by po prostu zwiał, byle tylko nie musieć wymyślać żadnej odpowiedzi...”. Beata czuła się w szkole strasznie samotna, odrzucona przez tych, których niegdyś uważała za swoich przyjaciół. Zwierzyła się z tego ojcu, a on powiedział jej, że ”niektórzy ludzie nie potrafią udźwignąć cudzego nieszczęścia”...

Została sama
Jeszcze więcej trudności niż relacje z kolegami sprawiała Beacie nauka. Dziewczyna dalej nie widziała, co nauczycielka pisze na tablicy, nie była też w stanie sama przeczytać książki. Mama, za radą znajomego lekarza, kupiła jej specjalne szkło powiększające. ”Dzięki tej lupie znowu mogłam czytać. Strasznie się z tego cieszyłam, choć, oczywiście, paru klasowych debili zaraz zaczęło się z tego szkła nabijać...”. Beata kończyła ostatnią klasę gimnazjum, czekała ją walka o miejsce w liceum. Żeby dać radę, prosiła rodziców, by czytali jej na głos dłuższe zadania i lektury. Cały materiał zakuwała na pamięć słowo po słowie. To nie zawsze wystarczało. Złapała kilka jedynek, które stawiali jej mniej wyrozumiali nauczyciele. Kiedyś dyrektorka w rozmowie z mamą Beaty zasugerowała, że lepiej byłoby przenieść ją do szkoły dla niedowidzących albo niewidomych. To, zamiast załamać Beatę, dodało jej sił do walki. ”Pomyślałam: »Po moim trupie!« – opowiada Beata. – Zakuwałam dalej i udało mi się ze wszystkiego, nawet z tej cholernej matmy, wyjść na prostą. Dostałam się do liceum...”. Całe życie Beaty podporządkowane było tylko dwu sprawom: nauce i chorobie. Na nic innego nie było już w nim miejsca. Dziewczyna zakuwała, brała leki, biegała na badania kontrolne i słuchała o kolejnych komplikacjach. Bo choć nicienie udało się wytruć, w oczach Beaty nadal tworzyły się groźne stany zapalne. Ona sama, bez badań, mogła dostrzec ich skutki – widziała coraz gorzej. ”Starałam się nad tym nie zastanawiać, żeby nie zwariować, ale to mi się słabo udawało. Prześladowała mnie myśl, że któregoś dnia obudzę się kompletnie ślepa. Wiele razy mi się to śniło...”. Postępująca choroba coraz bardziej odbijala się na psychice dziewczyny. Choć jeszcze niedawno tak bardzo bolało ją odrzucenie przez przyjaciół, teraz sama zaczęła izolować się od ludzi. Nic nie pomógł fakt, że nowi znajomi z liceum okazali się zupełnie w porządku. Nie czepiali się, nie nabiali. Kilka osób wyraźnie chciało się nawet z Beatą zaprzyjaźnić. Jednak ona odrzuciła te oferty. ”No bo co niby mielibyśmy razem robić? Przecież ja ledwie rozpoznaję twarze, nie jestem nawet w stanie odczytać numeru nadjeżdżającego autobusu! Nie pójdę z nimi do kina ani na rower, nie pogadam o książkach... Spotkalibyśmy się raz czy drugi, a potem by się im znudziło... Już to ćwiczyłam. Nie chcę przechodzić tego drugi raz”. Mimo takiej oceny swoich możliwości i wyraźnej obawy przed zranieniem, Beata twierdzi, że nie czuje się gorsza. Woli o sobie mówić ”inna”. Przez cały pierwszy rok nauki w liceum konsekwentnie trzymała się osobno. Najważniejsze było dla niej to, by zdać do drugiej klasy. I udało się. Prawie na samych trójach, ale jednak! W parze z sukcesami w szkole szły niewielkie osiągnięcia w leczeniu oczu Beaty.

Zawsze jest nadzieja
”Cały czas czekałam na przełom w leczeniu. Na to, że któregoś dnia lekarz powie, że się udało i teraz już wszystko będzie dobrze. Ale nic takiego się nie stało, więc muszę zadowolić się tym, co mam. Na szczęście, udało się pozbyć pasożyta i opanować te koszmarne stany zapalne, które zżerały mi oczy. A co będzie dalej, zależy podobno już tylko od siły mojego organizmu. Oczy mogą się dalej degenerować albo wszystko zostanie tak, jak jest. A jeśli będę mieć naprawdę dużo szczęścia, coś się zacznie poprawiać. Nie chcę sobie robić niepotrzebnych nadziei, ale po cichu na to liczę... Wolę nie myśleć o tym, co zrobię, jeśli dalej się będzie pogarszać. Jeśli stracę to, co jeszcze mam. Nie wiem, jak wtedy sobie poradzę...”.

TOKSOKAROZA: To choroba zwierzęca, wywołana przez pasożyty, którą zarazić się mogą także ludzie. Źródłem zakażenia może być kontakt człowieka z chorymi zwierzętami (szczególnie groźne są małe, jeszcze nieodrobaczone szczenięta i kocięta), ich odchodami lub po prostu z... ziemią, ponieważ skażenie gleby jajami toksokar jest powszechne na całym świecie. Zakazić się można także jedząc nieumyte owoce lub warzywa. Dlatego właśnie tak ważne jest mycie rąk po każdej zabawie ze zwierzętami, po powrocie do domu i przed jedzeniem! Warto to robić, bo choroba u ludzi może mieć bardzo groźny przebieg. Miniaturowe larwy toksokar wraz z krwią przedostają się do różnych narządów człowieka i mogą osiąść np. w wątrobie, płucach, oczach, a nawet w mózgu. Tam, rozrastając się, wywołują stany zapalne i niszczą zainfekowane tkanki. Toksokaroza jest trudna do wykrycia, a jej objawy są różne w zależności od miejsca osiedlenia się larw. Im później zostanie wykryta, tym mniejsza szansa na cofnięcie się wywołanych przez nią zmian. W Polsce zapada na nią kilkaset osób rocznie, przy czym większość zakażeń przebiega bezobjawowo. Ofiarami nicieni najczęściej padają małe dzieci.
CENNY WZROK
Około 200 tysięcy Polaków jest całkiem niewidomych, cztery razy tyle ma bardzo osłabiony wzrok. Co dwunasty z nich nie skończył jeszcze 18 lat! Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak łatwo jest popsuć sobie (lub nawet całkowicie utracić) wzrok. Bardzo szkodliwe dla oczu jest wielogodzinne przesiadywanie przed komputerem czy telewizorem. Należy też zawsze pamiętać o odpowiednim oświetleniu przy czytaniu, do-brze się odżywiać (dla oczu bardzo ważne są witaminy A i E, które znajdują się m.in. w marchwi, czarnych jagodach oraz... maśle) i porządnie wysypiać!



 

 

Pasożyty - kilka słów na ten temat

Mamy ich milony na skórze (pierwotniaki), w jelitach, krwi i innych partiach organizmu. Mikroskopijne wirusy mogą Ci w tej chwili (podczas czytania) niszczyć Twoje komórki. Wirusy są tak małe, że spokojnie mogą się w Twoich komórkach zagnieżdżać.
Czasami w prasie pojawiają się tytuły EPIDEMIA PASOŻYTÓW, albo informacje, że ok 10% społeczeństwa hoduje w swoim organizmie pasożyta giarardia lamblia. Rodzinna Encyklopedia Zdrowia donosi o zarażeniu tęgoryjcem u ok 25% ludności świata.
Prawie każdy uczył się w szkole o tasiemcach i owsikach. Mało znany jest natomiast fakt, że organizm ludzki może być domem i żywicielem dla ponad 300 różnych pasożytów!
Pasożyty ogólnie rzecz biorąc temat ten jest wstydliwy, a przez medycynę traktowany marginalnie, ponieważ badaniami laboratoryjnymi należałoby objąć praktycznie wszystkich od małego do dużego. Ich wyniki byłyby i tak zupełnie niemiarodajne z prostej przyczyny, że zbyt wiele czynników nie doprowadza do znalezienia jaj pasożytów w badanym stolcu, nie mówiąc już o samych pasożytach. Najważniejszy jest fakt, że w większości przypadków współczesna farmacja nie ma skutecznych chemicznych lekarstw na większość pasożytów, a te które ma do dyspozycji, są tak toksyczne, że przy okazji mogą ciężko uszkodzić zdrowie pacjenta.
Jak idziemy ze zwierzakiem do weterynarza, a ten nie jest w stanie dogadać się ze zwierzakiem i odkryć choroby, to z reguły pierwszą rzeczą którą każe zrobić jest odrobaczenie.
Kiedy się ogląda zdjęcia bardzo długich czasami pasożytów, przychodzi pytanie: Jak to możliwe posiadać taką bestię i nic o tym nie wiedzieć? Wbrew pozorom pasożyty nie są takie głupie jak nam się wydaje. Starają się maskować, aby jak najdłużej przebywać w naszym organizmie i wydać jak najwięcej potomstwa. Dlatego mamy symptomy wielu chorób, które są powodowane celowymi działaniami ukrywających się w ten sposób pasożytów.
Następnym razem napiszę o symptomach występowania pasożytów.
SYMPTOMY WYSTĘPOWANIA PASOŻYTÓW u ludzi, które mogą się pojawiać pojedynczo lub grupami
- nadmierne tycie, otyłość w niektórych przypadkach,
- nadmierny głód, apetyt na potrawy kwaśne słodkie, lub brak apetytu,
- utrata wagi,
- nieświeży oddech,
- niesmak w ustach,
-zaparcia,
- biegunki,
- nerwowość,
- zaburzenia snu pojawiające się często między 2 a 3 nad ranem,
- ślinienie się w czasie snu,
- zgrzytanie zębami w czasie snu,
- chroniczne zmęczenie, ogólne osłabienie, bladość,
- częste przeziębienia i inne infekcje, dysfunkcja immunologiczna,
- migreny,
- sińce pod oczami,
- zawroty głowy,
- gazy i wzdęcia, najczęściej wywołane przez drożdże, najpopularniejszego pasożyta, ulubieńca osób, które brały antybiotyki i smakoszy słodyczy oraz ciast,
- syndrom podrażnionego jelita, pasożyty mogą podrażnić ściankę i tym samym spowodować stan zapalny jelita,
- pogorszyć przyswajalność tłuszczy, co może objawiać się nadmiarem tłuszczu w stolcu,
- bóle stawów i mięśni,
- pasożyty potrafią uszkadzać tkankę, wywoływać reakcję obronną, forować torbiele, w których zamieszkują w różnych miejscach organizmu, między innymi w stawach i mięśniach, co może się objawiać bólami często kojarzonymi z bólami artretycznymi.
Powyższe symptomy występują również w innych, niezwiązanych z pasożytami chorobach, co powoduje, że wielu ludzi jest latami bezskutecznie leczonych.
Infekcje pasożytami mogą być również jedną z przyczyn lub towarzyszyć:
- anemii,
- alergiom,
- problemom skórnym,
- trądzikowi,
- ziarniakom,
- astmie,
- epilepsji,
- cukrzycy,
- rakowi.
Jeśli chorujesz na którąś z wymienionych chorób, lub trapią Cię w/w symptomy, to powinieneś się zastanowić nad oczyszczeniem organizmu z pasożytów za pomocą ziół.
Kanadyjka, biolog, dr Hulda Clark stwierdziła w swojej książce "Kuracja życia", że rak i wiele innych chorób jest wywoływany przez pasożyta przywrę, fasciolopsis buskii. Ta przywra pod wpływem różnych toksyn obecnych w twoim organizmie może kolonizować różne organy (mózg, wątrobę, trzustkę) powodując ich uszkadzanie.
Doktor Hulda Clark odkryła, że pasożyty wytwarzają w naszym organizmie drgania rezonansowe o dużych częstotliwościach i że można te pasożyty unieszkodliwić poprzez poddanie ich rezonansowi drgań elektro-mechanicznych o bardzo wysokich częstotliwościach. Elektronika dała nam dzisiaj szereg nowych komputerowych metod diagnozowania i leczenia, takich jak Vega, Bicom, Oberon, Tomograf, Zapper. Pierwsze zappery powstały w 1993r i są już w Polsce. Książka dr Huldy Clark zawiera bardzo dużo ważnych informacji i porad, dlatego warto, żebyś ją przeczytał.
Powinieneś regularnie, przynajmniej raz w roku, szczególnie na wiosnę się odrobaczać ziołami, to takie wiosenne porządki w Twoim organizmie.
Mięso i ryby są najbogatszymi źródłami pasożytów, w czym przodują sushi, chińskie dania i wieprzowina. Z wiekiem szanse na hodowanie pasożytów rosną i należy przyjąć, że prawie wszyscy ludzie po trzydziestce niezależnie od ich statusu społecznego, wykształcenia i ilorazu inteligencji są nosicielami całej gamy różnych pasożytów.
Nie pozostaje nic innego jak cierpieć lub powrócić do ziołowego okresowego oczyszczania z pasożytów albo chodzić po lekarzach, którzy na podstawie symptomów będą szukali nieistniejącej choroby i próbowali ją leczyć.
NAJGORSZY PASOŻYT
Fasciolopsis buskii należy do przywr (robaków płaskich), które znajdują się w każdym przypadku raka, infekcji wirusem HIV, chorobie Alzheimera, Crohna, mięsaka Kaposiego, jak i wśród ludzi, których oszczędziły te choroby. Cykl życiowy tego robaka składa się z sześciu etapów:
ETAP ROZWOJU NORMALNY CYKL ŻYCIA
1. jajeczko - Wydalane z odchodami do gleby. Zmywane przez deszcz do stawów.
2. miracidium - Wylęga się w wodzie. Ma rzęski i potrafi sprawnie pływać. Musi w ciągu dwóch godzin znaleźć żywiciela pośredniego (ślimaka), inaczej będzie zbyt osłabiona do
dokonywania inwazji.
3. redie - Rozwija się wewnątrz miracidów w małe kuleczki. Są to redie-"matki", z których każda w ciągu ośmiu miesięcy wytworzy redie-"córki", ciągle wewnątrz ślimaka, żywiąc się płynami w przestrzeniach limfatycznych.
4. cerkarie - Wykształcają ogon, który służy do wydostania się ze ślimakai dopłynięcia do rośliny.
Jeśli ślimak żywi się rośliną, cerkaria przytwierdzają się do niej przyssawką i otorbiają
się (tworząc formę kokonu) w ciągu kilku minut. Ogon obumiera i odpada.
5. metacerkarie - Cysty o podwójnej ściance. Zewnętrzna ścianka jest bardzo kleista, ale gdy spożywamy roślinę do której jest przyklejona, otoczka zostaje rozerwana, pozostawiając cystę w jamie ustnej. Bardzo trwała zewnętrzna ścianka chroni ją przed przegryzieniem, a rogowata powłoka zapobiega strawieniu przez soki żołądkowe. Jednakże kiedy dotrze do dwunastnicy, soki trawienne rozpuszczają otoczkę cysty i
uwalniają zawartość, która przylega do ściany jelita, gdzie rozwija się w dojrzałego osobnika.
6. osobnik dojrzały - Żyje w jelitach i potrafi produkować 1000 jajeczek w ciągu jednego cyklu trawiennego i egzystować przez wiele lat.

Warto zauważyć, że forma osobnika dojrzałego jest jedynym stadium, które w normalnych warunkach żyje w organizmie ludzkim (tylko w jelitach). Fasciolopsis przez część swojego rozwoju żeruje na ślimaku, pełniącym rolę żywiciela pośredniego. JEŻELI JEDNAK W NASZYM ORGANIZMIE ZNAJDUJĄ SIĘ SUBSTANCJE TAKIE JAK ROZPUSZCZALNIKI, W NASZYM CIELE MOŻE ROZWINĄĆ SIĘ PIĘĆ POZOSTAŁYCH STADIÓW!
Jeżeli takim rozpuszczalnikiem będzie alkohol propylowy, to któryś z naszych organów stanie się żywicielem pośrednim przywry jelitowej - organ ten będzie zagrożony zwyrodnieniem. W przypadku benzenu, przywra jelitowa rozwinie się w grasicy, stwarzając dogodne warunki dla AIDS. Spirytus drzewny powoduje, że trzustka zostaje żywicielem pośrednim dla przywry trzustkowej, doprowadzając do dysfunkcji, które znamy pod nazwą cukrzycy. Jeżeli w naszym organizmie znajduje się ksylen (lub toulen), każda z czterech odmian przywry wykorzystuje mózg jako żywiciela pośredniego. Metyloelektrony (MEK) powodują, że macica staje się pośrednim żywicielem pasożytów, a prawdopodobnym rezultatem będzie gruczolistość.
(Fragment książki dr Huldy Regehr Clarc "Kuracja życia" )

Ascaris (glisty) mogą zadomowić się nie tylko w jelitach, ale również w korze mózgowej, gdzie przebiegają procesy myślowe. Mogą tam również znajdować się Acanhocephala, Dipetalonema (robaki występujące w drobiu), ameba (Entamoeba histolytica) i Fischoedrius. Może to pogarszać sprawność intelektualną, powodować trudności w zrozumieniu rozmowy, powodować chwiejny chód. Glista może też zadomowić się w płucach i powodować astmę, zapalenie płuc i inne choroby, jest to pospolity pasożyt psów i kotów. Jeżeli mamy styczność z tymi zwierzętami, to regularnie je odrobaczajmy, a również siebie i domowników. Na glisty działają pestki z dyni, razem z tym zielonym, gdzie jest dużo związków miedzi zabójczych dla tych pasożytów. Również dobra jest nalewka z orzecha czarnego.
Ból oka
Przyczyną dolegliwości są pasożyty, a w szczególności: ameby, lamblie, nicienie, przywry, toksoplazma i wiele innych. Oko ma duże zasobniki wodnistej substancji: ciało szkliste i ciało wodniste, do których nie ocierają białe krwinki w sytuacji, w której zapotrzebowanie na nie wzrasta. Oko ma też swoje własne mechanizmy obronne, takie jak łzy, lecz niektóre z pasożytów (np.toksoplazma) potrafią je zwalczyć i regularnie atakować ten narząd. Źródłem toksoplazmy są koty. W cyklu rozwojowym zakażającym człowieka toksoplazma znajduje się w kocich odchodach. Może ona być przyczyną choroby oczu trwającej całe życie. Dzieje się tak gdy zakażenie następuje w młodym wieku. Pierwotniak ten atakuje również mózg, wywołując tępy ból lub ucisk w tylnej części głowy.
Trichinella to kolejny często spotykany pasożyt, którego źródłem są psy i koty . Atakuje mięśnie gałki ocznej, osłabia je i uniemożliwia prawidłową współpracę obu gałek.
W DOMU NIGDY NIE POWINNO BYĆ LEGOWISK KOTA! NIGDY NIE POZWALAJ SWOJEMU DZIECKU PRZEBYWAĆ W POBLIŻU TAKIEGO MIEJSCA!
Pozbycie się wszystkich większych pasożytów, włączając w to również niektóre bakterie, jak np.: gronkowce, chlamydie, neisserie, sprawić może, iż dolegliwości ustąpią w ciągu kilku dni. Jeżeli powrócą oznacza to, że coś zaniedbałeś lub, że doszło do ponownego zakażenia. Wszyscy domownicy, w tym także zwierzęta powinny przejść kurację przeciwpasożytniczą, natomiast osoby o słabej odporności nie powinne w ogóle trzymać zwierząt w domu. Codzienne leczenie i zakażanie się nie ma sensu.
Opryszczka oka jest czymś bardziej złożonym. Prawdziwym żywicielem wirusa, jest duży pasożyt, prawdopodobnie jakieś stadium rozwoju tasiemca, trzeba stosować preparaty ziołowe.
Fragment książki dr H.Clark "Kuracja Życia".

Kiedy ból rozprzestrzenia się, obejmując nie tylko stawy i nogi, ale także mięśnie i tkanki miękkie, lekarz może zidentyfikować te objawy jako zapalenie włókien mięśniowych lub bóle mięśniowe. Bakterie dostają się do organizmu wykorzystując w tym celu mikroskopijne małe robaki obłe, które wraz z krwiobiegiem potrafią dotrzeć do wszystkich zakamarków naszego ciała. Najczęstszym sprawcą bólów mięśniowych jest włosień kręty (Trichinella), czasami odpowiedzialne są za nie larwy glisty, węgorka (Streptococcus) lub tęgoryjkowce. Robaki te magazynują bakterie, głównie odmiany paciorkowców (Streptococcus), gronkowców (Staphylococcus), beztlenowców (laseczki Clostridium) i kampylobakterii (Campylobacter), a te przypuszczalnie odpowiadają za stany bólowe. Można zlikwidować te bakterie za pomocą zappera i szybko poczuć ulgę.
(Książka dr Hulda Regehr Clark "Kuracja Życia")




Krzem jest pierwiastkiem niezmiernie ważnym dla naszego organizmu, przez wielu ludzi niedocenianym. Związki krzemu wpływają na przemianę materii regulująco, zmniejszają przepuszczalność ścian naczyń krwionośnych, utrzymują prawidłową elastyczność naskórka i włókien kolagenowych oraz elastynowych w skórze. Krzem przedłuża jędrność skóry i błon śluzowych. Związki krzemu przeciwdziałają, jako ochronny koloid – krystalizacji mineralnych składników w drogach moczowych; utrudniają odkładanie blaszek lipidowych w ścianach naczyń krwionośnych zapobiegając w ten sposób powstawaniu miażdżycy. Krzemionka działa przeciwzapalnie, przeciwwysiękowo i przeciwalergicznie.

Zioła ze szczególnie dużą zawartością krzemu stosuje się przy wypadaniu włosów, łamliwości paznokci, plamicach (krwawe wylewy podskórne, wybroczyny), żylakach, trądziku pospolitym i różowatym.

Przetwory ziołowe bogate w związki krzemu powinni pić wszyscy, szczególnie kobiety w ciąży, matki karmiące i osoby w podeszłym wieku. Zioła posiadają związki krzemu rozpuszczalne w wodzie przy gotowaniu (cenne są więc tylko odwary) i łatwo dla naszego organizmu przyswajalne. Związki krzemu, w tym kwas krzemowy obecny jest w wielu wodach zdrojowych. Krzem zapobiega również nadmiernym krwawieniom miesiączkowym, krwawieniom macicznym pozamiesiączkowym i w czasie ciąży. Niedobór krzemu powoduje osteoporozę, deformację stawów, tkanki łącznej właściwej i zapalenie dziąseł. Przewlekłe niedobory krzemu powodują także krwawienia z dziąseł i nosa, stany zapalne powiek, naczyniówki i spojówek. Krzemionka zwiększa krzepliwość krwi i pobudza wzrost mięśni, gojenie ran, naskórnikowanie oraz nabłonkowanie. W razie krwawień i stanów zapalnych dziąseł warto jednocześnie zażywać witaminę C.

Bardzo dużo związków krzemu zawierają skrzypy (odwar należy gotować 5-10 minut, tylko taki zawiera krzemionkę), przywrotniki, podbiał, turzyce, perz, rdesty, pokrzywa, dziewanna, przytulie, poziewnik, płucnica islandzka, kozieradka. Ze wszystkich tych ziół sporządza się odwar. Dobrym źródłem krzemu są także ryby i „owoce morza”.

Dzienne zapotrzebowanie na krzem wynosi 200 mg. Kobiety po 30 roku życia w celu zapobiegania cellulitis i przedwczesnemu starzeniu skóry powinny zażywać preparaty i wody krzemionkowe. Krzem działa przeciwłuszczycowo i przeciwtrądzikowo. Korzystnie działa również przemywanie skóry przetworami krzemionkowymi oraz wodą zdrojową zawierającą kwas krzemowy oraz krzemiany.
KRZEM ORGANICZNY.PL

KRZEM

Działanie krzemu na organizm: poprawia kondycję tkanki łącznej, wzmacnia zdolność obronną organizmu przeciw zakażeniom, zwiększa wytrzymałość tkanki kostnej, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się całego organizmu człowieka, usuwa podrażnienia i stany zapalne na skórze, poprawia wygląd skóry, zapobiega przedwczesnemu zwiotczeniu skóry, usuwa stany zapalne w żołądku i pęcherzu moczowym, usuwa ból w pasie spowodowany niedoborem Kwasu Krzemowego, ogranicza wypadanie włosów i przyspiesza ich wzrost - na efekt pięknych włosów, zwiększa wytrzymałość paznokci i wpływa na ich wzrost, przyspiesza gojenie się ran, szybko usuwa stany zapalne, aktywizuje proces tworzenia się nowej tkanki, przy oparzeniach przynosząc natychmiastową pomoc, działa ochładzająco szczególnie w stanach zapalnych, przy podrażnieniach od ukąszeń przez owady łagodzi stany zapalne, w jamie ustnej przyspiesza znacznie gojenie, łagodzi ból, przeciwdziała

krwawieniu dziąseł, w stanach katarowych hamuje wysięk z nosa, zmienia środowisko uniemożliwiając rozwój infekcji wywołującej katar. Krzem stanowi ważną pomoc w długotrwałym leczeniu wszystkich chorób.

Krzem (medycyna - dietetyka)

W ciele człowieka znajduje się od 6 do 8 gramów krzemu. Największe jego stężenie występuje w grasicy, nadnerczach i przysadce mózgowej. Krzem ma wpływ na zachowanie w zdrowiu skóry, paznokci, włosów, zachowując ich elastyczność i odporność na grzybice i zakażenia bakteryjne.

Krzem utrzymuje elastyczność i przepuszczalność naczyń krwionośnych oraz zapobiega odkładaniu się w nich tłuszczów. Szczególną rolę odgrywa krzem w tworzeniu się struktur kości, ich wapnienia i regeneracji po złamaniach. W miejscach złamań, stężenie krzemu wzrasta kilkadziesiąt razy. Krzem uczestniczy również w tworzeniu tkanki łącznej i chrząstek. Krzem podtrzymuje aktywność hormonalną ludzi starszych oraz tworząc roztwory koloidalne w drogach moczowych przeciwdziała krystalizacji w nich związków mineralnych.

Przeciętna dieta zwykle dostarcza niezbędne ilości krzemu i może dlatego dietetycy do dzisiaj nie określili norm spożycia krzemu. Przy niedoborach wapnia wzrasta zapotrzebowanie organizmu na krzem. Wchłanianie krzemu w przewodzie pokarmowym ograniczają; błonnik, magnez i fluorki. Zaleca się zwiększenie jego spożycia przy chorobach, zwłaszcza skóry, przez stosowanie wewnętrzne i zewnętrzne odwarów z ziół zawierających dużą ilość rozpuszczalnej krzemionki. Należą do nich takie rośliny jak; skrzyp polny, pokrzywa, perz, podbiał, rdest ptasi lub poziewnik. Z produktów spożywczych najwięcej skrzypu zawierają; chleb razowy, płatki owsiane, otręby, fasola, groch i warzywa korzeniowe.

Krzem (Si) (silicium) - odkrycie i występowanie w przyrodzie.

Krzem wydzielił w 1822r. JONS BERZELIUS z krzemionki Si02, uważanej wówczas za pierwiastek, przeprowadzając ją kwasem fluorowodorowym w SiF4 i redukując go potasem. Zawartość krzemu w zewnętrznych strefach Ziemi wynosi 26,95% wag.; jest drugim po tlenie najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem. Jeden atom krzemu przypada na 4 inne atomy. Krzem stanowi analog węgla, odgrywający podobnie jak węgiel w świecie ożywionym zasadniczą rolę w świecie nieożywionym, ponieważ krzemionka SiO2 w różnych odmianach polimorficznych (kwarc, trydymit, krystobalit) oraz minerały krzemiany i glinokrzemiany stanowią większość skał tworzących skorupę ziemską.

Właściwości fizyczne. W zależności od sposobu otrzymywania krzem wydziela się w postaci szarych, twardych i kruchych kryształów albo jako brunatny proszek (zwany krzemem bezpostaciowym). Obie odmiany mają tę samą strukturę krystalograficzną (typ diamentu), a różnią się wielkością kryształów, d=2,65g/cm3, tt<1470oC, tw=2230oC.

Właściwości chemiczne. Krzem jest pierwiastkiem czterowartościowym, występuje na stopniu utlenienia +4 (najczęściej) i –4. Jest mało aktywny chemicznie. W temperaturze pokojowej reaguje z fluorem. Po ogrzaniu reaguje z tlenem, tworząc dwutlenek krzemu (krzemionkę) SiO2 oraz z fluorowcami. SiO2 jest bezwodnikiem kwasu metakrzemowego H2SiO3*xH2O. Z wieloma metalami i niemetalami tworzy tzw. krzemki, np. Mg2Si, Ca2Si. Krzem nie ulega działaniu kwasów z wyjątkiem mieszaniny kwasu azotowego i fluorowodorowego -tworzy się kwas fluorokrzemowy: 3Si+18HF+4HNO3=3H2[SiF6]+4NO+8H2O, który po ogrzaniu rozkłada się (H2[SiF6]=SiF4+2HF). Krzem rozpuszcza się łatwo w alkaliach: Si+2NaOH+H2O=Na2SiO3+2H2. Sztucznie wytworzono związki krzemu z wodorem, tzw. krzemowodory (albo silany), analogiczne do węglowodorów. Silany są nietrwałe i nie mają większego znaczenia. Natomiast tzw. silikony, tworzywa krzemoorganiczne zawierające tlen, znajdują zastosowanie praktyczne jako smary, lakiery itd.

Nomenklatura związków. Dla związków, w których krzem stanowi składnik elektrododatni stosuje się system przedrostków i oznaczeń liczbowych, np.: SiS2 dwusiarczek krzemu. Związki krzemu z wodorem są nazywane silanami, np.: Si2H6 dwu silan. Związki zawierające krzem w postaci prostego składnika elektroujemnego noszą nazwę krzemków, np.: Mg2Si krzemek magnezowy. Krzem występuje też w licznych anionach: SiO32-(metakrzemiany), SiO44- (ortokrzemiany), Si2O52- (metadwukrzemiany), Si4O92 (metaczterokrzemiany), Si2O76-, Si3O96-, Si6O1812- (o nieustalonych jeszcze nazwach) i inne.

Pospolite związki dostępne w handlu. SiO2, SiCl4, krzemiany.

Zastosowanie krzemu. Krzem ma zastosowanie jako odtleniacz do stopów miedzi, jest również używany jako dodatek do stali stopowych, żelaza, glinu itd., polepszając ich właściwości mechaniczne i odporność na korozję. W technice fal krótkich stosuje się detektory krzemowe. Z krzemu wyrabia się soczewki do promieni podczerwonych. Krzem znajduje duże zastosowanie jako półprzewodnik w układach scalonych oraz fotoogniwach przetwarzających energię świetlną w elektryczną (baterie słoneczne). zastosowanie związków krzemu. Silikony są materiałem do wyrobu smarów, olejów, lakierów, żywic, izolacji elektrycznych; Krzemiany i krzemionka stanowią podstawowy surowiec dla przemysłu szklarskiego, ceramiki, materiałów budowlanych (np. szkło kwarcowe, bardzo odporne termicznie i chemicznie, służy do wytwarzania naczyń laboratoryjnych; ponadto, ponieważ jest ono przepuszczalne dla promieni nadfioletowych, wykorzystuje się go do wyrobu części aparatów optycznych i lamp kwarcowych). Roztwory wodne krzemianów sodu i potasu tworzą tzw. szkło wodne. Węglik krzemu SiC stosowany jest do wyrobu materiałów ściernych, ogniotrwałych, elementów oporowych.

Otrzymywanie. W skali laboratoryjnej można otrzymać krzem z krzemionki redukując ją magnezem, w skali zaś przemysłowej przez prażenie w piecu elektrycznym krzemionki, węgla i żelaza.

Toksyczność. Krzem nie jest toksyczny. Niektóre z wiązki krzemu (np. kwas fluorokrzemowy i jego sole) są trujące. Dwutlenek krzemu wywołuje, zwłaszcza przy długotrwałym kontakcie, zmiany w płucach, w układzie krążenia, przewodzie pokarmowym, narządach moczowych.

WROTYCZ na kleszcze i inne robaki. Właściwości i zastosowanie wrotyczu ...