Życie po śmierci V
Nagła śmierć spowodowana jakimś wypadkiem nie wywołuje ujemnych
następstw w życiu astralnym. Dla większości ludzi naturalna śmierć jest
korzystniejsza, gdyż starość lub spustoszenie organizmu wywołane
długotrwałą chorobą niemal zawsze idą w parze w dużym rozluźnieniem i
rozpadem astralnych cząstek. Kiedy więc człowiek odzyskuje świadomość w
świecie astralnym, większa część jego zadań do wykonania w tym świecie
jest już poza nim.
Zazwyczaj, gdy życie ziemskie zostaje gwałtownie przerwane (wypadek,
samobójstwo), związek między kamą (pragnieniem) a praną (siłą życiową)
nie zostaje tak łatwo zerwany i ciało astralne zachowuje dużą żywotność.
Gdy śmierć następuje raptownie, oddzielenie się wyższych składników
człowieka od powłoki fizycznej trafnie bywa porównywane do wyrwania
pestki z niedojrzałego owocu. Duża ilość materii astralnej najgrubszego
rodzaju przywiera jeszcze do osobowości, która wskutek tego zatrzymuje
się na najniższym, siódmym poziomie astralnym.
Przerażenie lub zaburzenia umysłowe towarzyszące niekiedy nagłej śmierci
stanowią niewątpliwie niepożądany wstęp do życia astralnego. W pewnych,
na szczęście rzadkich, wypadkach, ten wstrząs i przerażenie mogą trwać
przez jakiś czas po śmierci.
Ofiary wyroków śmierci cierpią nie tylko z powodu brutalnego wyrwania
ich ciał astralnych z fizycznych, co pozostawia ciało astralne dygoczące
wściekłością, nienawiścią i pragnieniem zemsty, lecz także stanowią
element szczególnie niebezpieczny dla świata astralnego, Społeczna
szkodliwość mordercy wybitnie wzrasta, gdy zostaje on gwałtownie
pozbawiony ciała. O ile społeczeństwo może się bronić przed mordercą
pozostającym jeszcze w ciele fizycznym, o tyle astralna społeczność jest
całkiem bezbronna wobec morderców nagle przerzuconych do świata
astralnego w okresie rozkwitu ich namiętności. Takie jednostki mogą
działać, podżegając innych do morderstw. Jest rzeczą dobrze znaną, że
morderstwa pewnego rodzaju powtarzają się raz za razem w tym samym
środowisku.
Sytuacja samobójcy jest przypadkiem bardzo skomplikowanym, gdyż ten
nagły akt zgonu wybitnie zmniejsza zdolność ego do wycofania swych
niższych elementów i dlatego naraża je na inne, wielkie
niebezpieczeństwa. Nie należy jednak zapominać, że wina samobójcy może
być bardzo różna w zależności od okoliczności, tak jak różni się gest
Sokratesa, moralnie bez zarzutu, od rozpaczy nieszczęśliwca
odbierającego sobie życie, aby uniknąć fizycznych skutków własnych
zbrodni. Tak więc położenie samobójców po śmierci jest bardzo różne.
Karmiczne konsekwencje samobójstwa są z reguły bardzo doniosłe.
Niewątpliwie oddziałują one na najbliższe życie i być może również na
dalsze. Jest zbrodnią przeciwko naturze, kiedy skraca się wyznaczony
okres trwania życia fizycznego, określany karmą (zespołem przyczyn), a
osobowość nie może się rozpaść, zanim nie wyczerpie się piasek w
klepsydrze życia danego człowieka.
Postawa umysłu w chwili śmierci przesądza o stanie, w którym człowiek
musi się znaleźć. Dlatego istnieje duża różnica pomiędzy człowiekiem,
który wyrzeka się życia z altruistycznych pobudek, a zabijającym się z
przyczyn egoistycznych.
Czysty i uduchowiony człowiek, który jest ofiarą wypadku, trwa do końca
swojego normalnego życia w stanie błogiego snu. Często jest on świadomy i
zatrzymuje się przez jakiś czas na ostatniej scenie swojego ziemskiego
życia. Przebywa w strefie odpowiadającej zewnętrznej warstwie własnego
ciała astralnego. Jego normalne życie w kamaloce nie rozpocznie się,
dopóki naturalny wątek życia ziemskiego nie zostanie wyczerpany oraz
dopóki pozostaje świadomy fizycznego i astralnego otoczenia.
Błędem jest osąd, zgodnie z którym liczne przewagi życia astralnego
usprawiedliwiają popełnienie samobójstwa lub szukanie śmierci. Człowiek
inkarnuje się w ciele fizycznym w określonym celu, możliwym do
osiągnięcia wyłącznie w fizycznym, ziemskim świecie. Wielu lekcji może
się nauczyć tylko w świecie fizycznym i dlatego im prędzej się je
opanuje, tym szybciej uwolni się od konieczności powracania do niższych
oraz ograniczonych sfer życia.
Ego musi dokonać dużego wysiłku, aby się inkarnować w ciele fizycznym i
przeżyć uciążliwy okres wczesnego dzieciństwa, w którym stopniowo i z
dużym trudem zdobywa pewną władzę nad swoimi nowymi ciałami. Z tego
powodu nie powinno się lekkomyślnie i głupio tych wysiłków marnować.
Należy więc słuchać głosu naturalnego instynktu samozachowawczego i
uważać za swój obowiązek zebranie jak największego doświadczenia oraz
zachowanie go tak długo, jak pozwolą na to okoliczności.
Jeżeli człowiek zmarły gwałtowną śmiercią prowadził życie niegodziwe,
brutalne, samolubne i zmysłowe, znajdzie się w pełni świadomości na
siódmym poziomie astralnym, gdzie może się stać straszliwie złą istotą.
Płonąc namiętnościami, których już nie potrafi zaspokoić, może usiłować
uczynić im zadość za pośrednictwem medium lub jakiejkolwiek innej
wrażliwej istoty, którą uda mu się opanować. Takie istoty znajdują
szatańską wręcz przyjemność w operowaniu wszelkiego rodzaju astralnymi
iluzjami, aby skłonić inne osoby do popełniania tych samych nadużyć i
wybryków, w których one się lubowały.
Z tej kategorii oraz spośród "ożywionych skorup" pochodzą diabły-kusiciele w literaturze religijnej.
Żołnierze ginący na polu bitwy nie należą do tej kategorii, gdyż bez
względu na moralną wartość sprawy, o którą walczą, spełniają swój
obowiązek, w imię którego dobrowolnie i bezinteresownie poświęcają swoje
życie. Wydaje się więc, że wojna, mimo swoich okropności, na pewnym
poziomie może odgrywać rolę potężnego czynnika ewolucji. Stanowi ona tę
cząstkę prawdy, która tkwi w przeświadczeniu mahometan, że człowiek
ginący w walce za wiarę natychmiast osiąga szczęśliwość na tamtym
świecie.
Kiedy umierają dzieci, jest mało prawdopodobne, aby zdołały one rozwinąć
w sobie powinowactwo z niższymi strefami świata astralnego i w praktyce
rzadko się je tam spotyka.
Niektórzy ludzie są tak mocno i rozpaczliwie przywiązani do życia
fizycznego, że po śmierci ich ciała astralne nie mogą się w ogóle
odłączyć od ciał eterycznych. Dlatego budzą się w świecie astralnym
jeszcze otoczeni materią eteryczną, a ich sytuacja jest bardzo
nieprzyjemna. Świat astralny jest dla nich zamknięty z powodu eterycznej
powłoki, która ich otacza, a zwykłe fizyczne życie jest niedostępne z
uwagi na brak odpowiednich organów. Błąkają się samotni, niemi i
przerażeni, niezdolni do porozumiewania się z istotami tych światów. Nie
potrafią zrozumieć, że gdyby przestali trzymać się tak kurczowo materii
fizycznej, to po kilku chwilach nieświadomości weszliby w normalne
astralne życie. Czują jednak przywiązanie do starego świata i wolą trwać
w tym nieszczęsnym stanie półświadomości niż pogrążyć się w zupełnym,
jak im się wydaje, unicestwieniu lub piekle, w które nauczyli się
wierzyć.
Oczywiście z biegiem czasu powłoka eteryczna rozpada się i naturalny
proces odbywa się wbrew ich wysiłkom. Czasami ogarnięci rozpaczą
rezygnują, przedkładając nawet unicestwienie nad istniejący stan rzeczy,
co ku ich wielkiemu zdziwieniu przynosi przyjemny skutek. Zdarza się
też, iż przychodzi im z pomocą jakaś istota astralna. Bywa i tak, że
odkrywają na swoje nieszczęście sposób nawiązania kontaktu z życiem
fizycznym przez medium. Jest to jednak słaby kontakt, a i "duchowy
kierownik" medium jest temu przeciwny. Jego interwencja jest w pełni
słuszna, ponieważ te nieszczęsne istoty w swym przerażeniu i krytycznym
położeniu odrzucają wszelkie skrupuły i potrafią opętać medium, a nawet
doprowadzić je do szaleństwa, czepiając się go, jak tonący chwyta się
brzytwy. Gdy tylko ego medium straci panowanie nad swoimi
ciałami,pozwalając im na niepożądane myśli lub namiętności, osiągają
swój cel.
Czasami taka istota może zawładnąć ciałem dziecka, wypierając słabą
jeszcze osobowość, dla której to ciało było przeznaczone. Może nawet
opanować ciało zwierzęcia, usuwając z niego cząstkę duszy zbiorowej,
która u zwierzęcia odgrywa rolę ego, lecz w słabszym stopniu niż ego
sprawuje kontrolę nad ciałem fizycznym. Takie opętanie może być
całkowite lub częściowe. Istota ponownie nawiązuje kontakt ze światem
fizycznym, widzi oczyma zwierzęcia, odczuwa jego cierpienia i w stopniu,
na jaki jej własna świadomość na to pozwala, staje się sama na pewien
czas zwierzęciem.
Człowiek, który w ten sposób uwikła się w ciało zwierzęcia, nie może
dowolnie go opuścić. Taki proces odbywa się stopniowo i z dużym
wysiłkiem, trwającym przypuszczalnie wiele dni. Najczęściej uwolnienie
przychodzi wraz ze śmiercią zwierzęcia, ale nawet wówczas pozostaje
jeszcze do zerwania więź astralna. Po śmierci zwierzęcia taka dusza
ludzka usiłuje niekiedy opętać inne zwierzę z tego samego stada lub
innego, które potrafi w desperacji opanować. Do najczęściej
opanowywanych zwierząt należą najmniej rozwinięte: bydło rogate, owce i
świnie. Bardziej inteligentne, takie jak psy, koty czy konie, nie dają
się tak łatwo opanować, choć czasami zdarzają się takie wypadki.
Każde opętanie, czy to ludzkiego, czy zwierzęcego ciała, jest grzechem i
stanowi przeszkodę w procesie ewolucyjnym dla duszy, która opętała,
gdyż umacnia na krótko jej więź z fizyczną materią i opóźnia normalne
wejście w życie astralne oraz stwarza niepożądane związki karmiczne.
Ciało jednostki ludzkiej stwarzającej przez swoje występne zachcianki
(lub w inny sposób) więź z jakimś gatunkiem zwierząt ma cechy właściwe
temu zwierzęciu, a także może przybrać jego postać. W krańcowych
sytuacjach może dojść do silnego związku z ciałem astralnym zwierzęcia,
co sprawia, że człowiek jest więźniem, przykutym do jego fizycznego
ciała. Jest świadomy w świecie astralnym i zachowuje ludzkie zdolności,
ale nie może panować nad ciałem zwierzęcia ani też wyrażać się za jego
pośrednictwem w świecie fizycznym. Takie ciało jest dla niego raczej
celą więzienną niż narzędziem; dodajmy jeszcze, iż prawowitym
gospodarzem ciała pozostaje dusza zwierzęcia, która nie została
usunięta.
Tego rodzaju wypadki tłumaczą przynajmniej częściowo spotykane na
Wschodzie wierzenia o możliwości inkarnowania się człowieka w ciele
zwierzęcia.
Podobny los zagraża także człowiekowi, gdy powraca do świata astralnego na swej drodze do reinkarnacji.
Osoby zatrzymujące się dłużej przy ziemi z powodu niepokojów i lęków
określa się często jako przywiązane do ziemi. Zgodnie z poglądem św.
Marcina są to ludzie, którzy "pozostają", a nie "powracają", ponieważ
nie mogą się oderwać całkowicie od materii fizycznej, dopóki nie zostaną
załatwione pewne sprawy, szczególnie ich interesujące.
Wiemy już, że po śmierci fizycznej człowiek rzeczywisty odrzuca swe
zewnętrzne ciało i że w szczególności stara się uwolnić manas (umysł) od
kamy (pragnienia). W pewnych – rzadkich co prawda – wypadkach
osobowość, czyli człowiek niższy, jest tak bardzo podporządkowana kamie,
że niższy manas pozostaje całkowicie w niewoli i nie potrafi się
uwolnić. Więź łącząca niższy umysł z wyższym, owa "srebrna nić", pęka
wówczas na dwie części. Takie zjawisko okultyzm określa "utratą duszy";
oznacza to utratę osobowego "ja", które oderwało się od swojego ojca,
wyższego "ja" (ego), i w ten sposób skazało się na zagładę.
W takim wypadku nawet za życia ziemskiego niższa czwórnia odrywa się od
triady, to znaczy niższe ciała, kierowane przez umysł niższy, odłączają
się od wyższych składników: atmy, buddhi i manasu wyższego. Człowiek
rozpada się na dwoje, zwierzę zrzuca wędzidło i odchodzi bezpańskie,
unosząc w sobie odblask światła manasu, który miał kierować jego życiem.
Taki stwór, posiadający umysł, jest bardziej niebezpieczny niż
nierozwinięte zwierzę. Jakkolwiek ma kształt ludzki, z natury jest
bydlęciem, nie mającym poczucia prawdy, miłości czy sprawiedliwości.
Po śmierci fizycznej takie ciało astralne ma straszliwą siłę i może się
inkarnować w ludzkim świecie. Taka istota, nie mając żadnych instynktów
poza zwierzęcymi, powodowana tylko namiętnością a nigdy uczuciem,
działająca z niezwykłą chytrością i przewrotnością, osiąga ideał
niegodziwości i podłości oraz jest naturalnym wrogiem wszystkich
normalnych ludzi. Ów stwór, zwany elementerem, przy każdym wcieleniu
spada coraz niżej, aż w końcu dojdzie do wyczerpania złej siły. Wówczas
ginie jako odcięty od źródeł życia, rozpada się i przestaje istnieć jako
odrębna istota.
Z punktu widzenia ego taka osobowość nie przyniosła żniwa w postaci
pożytecznego doświadczenia promień nie przyniósł nic z powrotem, a całe
niższe życie okazało się kompletną porażką.
Termin elementer jest używany w różnym znaczeniu przez wielu autorów,
ale zaleca się, aby używać go jedynie w odniesieniu do opisanej wyżej
istoty.
Fragment z książki :
Artura E.Powella „Ciało astralne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
WROTYCZ na kleszcze i inne robaki. Właściwości i zastosowanie wrotyczu ...
-
Udar mózgu: przyczyny, objawy, rodzaje i leczenie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz