wtorek, 15 marca 2016

Zmęczenie: więcej snu nie zawsze wystarcza!

Szanowny Czytelniku,
jeśli od czasu do czasu czujesz się zmęczony, dobrze zbilansowana dieta i dłuższy nocny wypoczynek powinny wystarczyć, abyś odzyskał energię.
Jednak wielu pacjentów zgłaszających się do lekarzy cierpi na bardzo silne, długotrwałe zmęczenie, które powoduje, że czują się stale wyczerpani i przygnębieni – po prostu starzy.
Dużo śpią, dobrze się odżywiają, a jednak to nic nie pomaga. Większość lekarzy w odpowiedzi rozkłada bezradnie ręce.
Tymczasem takie zmęczenie jest często zwiastunem poważnych problemów zdrowotnych!
System odpornościowy, ciśnienie krwi, poziom cukru we krwi oraz oczywiście pamięć mogą w wyniku przewlekłego silnego zmęczenia ulegać zaburzeniom. Dlatego koniecznie trzeba zająć się pilnie rozwiązaniem tego problemu.
W naszym najnowszym miesięczniku Zdrowie, Witalność i Długowieczność w numerze kwietniowym - poświęconym zmęczeniu - dr Hertoghe podaje konkretne wskazówki, które wielu lekarzy chciałoby znać.
Omawia dokładnie różne kategorie zmęczenia – m.in. zmęczenie poranne, po posiłku, zmęczenie ok. 11 i ok. 16 po południu, zasypianie podczas oglądania telewizji, zmęczenie odczuwane podczas długiego stania lub siedzenia, ciągłe znużenie, nadmierne męczenie się podczas wysiłku fizycznego itd.
Każdy z 14 rodzajów zmęczenia ma inne przyczyny i poważnym błędem jest traktowanie ich jednakowo.
Dlatego dr Hertoghe po pierwsze pomoże Ci precyzyjnie określić, na jaki rodzaj zmęczenia cierpisz. Wskaże prawdopodobne przyczyny i wytłumaczy mechanizm powstawania zmęczenia (w sposób bardzo przystępny i zrozumiały). Poda również konkretne wskazówki dotyczące suplementacji pomocne w pokonaniu każdego rodzaju zmęczenia: witamina B12, kwas foliowy, witamina C, koenzym Q10, karnityna, chrom, żelazo, a także inne rodzaje witamin z grupy B.
Zmęczenie może być wywołane zbyt słabym przyswajaniem składników odżywczych. Dr Hertoghe wyjaśnia, jak przezwyciężyć brak energii poprzez przyjmowanie – jeśli to konieczne – enzymów trzustkowych, probiotyków, a także naturalnych środków poprawiających produkcję kwasu solnego w żołądku.
Zmęczenie bywa dość często spowodowane niedoborami hormonów. Dr Hertoghe pomoże Ci zrozumieć, na czym to polega, ponieważ może Ci brakować zarówno hormonów trzustki, kortyzolu, aldosteronu, estrogenów jak i testosteronu.
Niedobory hormonalne są najczęściej niedoceniane przez współczesną medycynę (za moment wyjaśnię czemu). Tymczasem hormony są nie tylko odpowiedzialne za Twoją siłę i poziom energii, ale również dzięki nim wyglądasz atrakcyjnie.
Niewiele osób otrzymuje od lekarza jakieś konkretne informacje na temat swojego poziomu hormonów – choć jest to najbardziej istotny temat jeśli chodzi o utrzymanie i odzyskanie optymalnego zdrowia.

U źródła wielu „chorób“ leży brak równowagi hormonalnej, który można odpowiednio skorygować

Dlaczego? To proste.
Wiele dolegliwości jest obecnie leczonych za pomocą kosztownych, a nawet niebezpiecznych leków chemicznych, podczas gdy prawdziwa przyczyna wystąpienia chorób lub zaostrzenia ich przebiegu leży gdzieś zupełnie indziej. Większość chorób to efekt problemów związanych z produkcją lub niedoborem hormonów.
  • Jeśli więc cierpisz na chroniczne zmęczenie, depresję, masz trudności w zrzuceniu wagi lub męczą Cię częste skurcze, koniecznie sprawdź funkcjonowanie Twojej tarczycy. Poważne choroby tarczycy są rzadkie, ale bardzo często spotyka się dolegliwości wynikające z jej drobniejszych dysfunkcji, szczególnie tych powiązanych z przewlekłym stresem.
  • Jeżeli męczy Cię bezsenność albo jeśli sen nie daje Ci wypoczynku, możesz cierpieć z powodu braku melatoniny – hormonu snu. Melatonina jest jednym z najbardziej skutecznych i najbezpieczniejszych naturalnych leków – nie ustalono, aby jakiekolwiek dawki tego hormonu przeciwdziałającego starzeniu się komórek były szkodliwe.
  • Jeśli cierpisz z powodu otyłości, cukrzycy, problemów z sercem, nie zaczynaj restrykcyjnej diety, intensywnego programu fitness ani brania leków, które mogą zrobić więcej złego niż dobrego. Twoje problemy zdrowotne mogą po prostu wynikać z niedoboru estrogenów i progesteronu u kobiet, a testosteronu u mężczyzn. U obydwu płci zaś z powodu niedoboru hormonu wzrostu – produkowanego przez przysadkę mózgową.
Stres i niekorzystne oddziaływanie środowiska mogą być przyczyną tych wszystkich nieprawidłowości, które nieleczone mogą doprowadzić nawet do niepełnosprawności. Warto wiedzieć, że istnieją proste i naturalne sposoby zwiększenia poziomu tych hormonów, które nie stanowią ryzyka dla zdrowia.
  • Jeżeli czujesz, że starzejesz się zbyt szybko; jeśli Twoja skóra jest wysuszona i trudniej się goi, a Twoje kości stały się delikatne i łamliwe; gdy pogarsza Ci się pamięć, zmniejsza pożądanie seksualne i odczuwalna przyjemność z kontaktów intymnych, sprawdź swój poziom DHEA albo hormonu wzrostu.
We wszystkich tych przypadkach (i setkach innych również) odzyskanie prawidłowego poziomu hormonów w ogromnym stopniu redukuje, a nawet eliminuje objawy wielu chorób bez konieczności przyjmowania leków chemicznych.
Tyle że niezwykle trudno jest zdobyć takie informacje, chyba że przeczytasz o nich w raportach dr. Hertoghe’a.
Częstą przyczyną chorób lub przyspieszonego starzenia się organizmu są np. niedobory podstawowych składników odżywczych, takich jak:
  • składniki mineralne: wapń, żelazo, jod, magnez, fosfor, potas, selen, sód, siarka, cynk
  • witamina A (retinol), B1 (tiamina), B2 (ryboflawina), B3 (niacyna), B5, B6, B8 (biotyna), B9 (kwas foliowy), B12, cholina, witaminy C, D2, D3, E, K
  • aminokwasy: 8 aminokwasów nie jest wytwarzanych przez organizm i dlatego musi być dostarczane z pożywieniem
  • tłuszcze: wiele tłuszczów jest niezbędnych: sterole, tokoferole, fosfolipidy, sfingolipidy, jednonienasycone, wielonienasycone...
Omawiając każdy problem zdrowotny, dr Hertoghe wskazuje, jakie składniki odżywcze przyjmować, w jakich ilościach, w jakiej formie i kiedy. Te informacje pochodzą bezpośrednio z badań naukowych oraz jego praktyki medycznej i są praktycznie nie do uzyskania nigdzie indziej.
Jeśli chodzi o hormony, jest ich prawie 100, których działanie jest dobrze znane i które warto rozważyć w przypadku chorób i dolegliwości. Są to niezwykle ważne zagadnienia.
Dlatego właśnie poprosiłem dra Hertoghe’a, żeby wybierał i przekazywał naszym Czytelnikom najbardziej istotne informacje na ten temat w sposób łatwy do zrozumienia. Bo, w żaden sposób nie podważając kompetencji Twojego lekarza, jest mało prawdopodobne, aby był on specjalistą akurat w tej tematyce.
Dzięki regularnemu czytaniu i stosowaniu wskazówek zawartych w nowym miesięczniku Zdrowie, Witalność i Długowieczność. Terapie młodości dra Thierry’ego Hertoghe‘a dziesiątki tysięcy ludzi mogą zmienić swoje życie na lepsze.
Dr Thierry Hertoghe jest autorem podręcznika dla lekarzy na temat hormonów (Hormone Handbook), w którym omawia bezpieczne i skuteczne terapie hormonalne, udokumentowane w ważnych publikacjach naukowych z tej dziedziny.

Jean-Marc Dupuis

poniedziałek, 14 marca 2016

Czy rezygnować z glutenu, jeśli jestem zdrów?

Szanowny Czytelniku,
gdy widzisz łany zboża na skraju drogi, czy potrafisz rozpoznać, jaki gatunek pszenicy na nim rośnie? Pszenica zwyczajna, pszenica orkisz czy może pszenica kamut?
Jeśli tak, to Cię podziwiam!
Termin „pszenica”, którego potocznie używa się na określenie zboża będącego głównym składnikiem żywności (chleb, mąka, wypieki, makaron), w rzeczywistości jest bardzo ogólne. Termin ten zawiera w sobie bowiem dziesiątki różnych jej gatunków.
Orkisz, pszenica zwyczajna i kamut to różne gatunki pszenicy, tak samo jak burgund i bordeaux to różne gatunki wina.

Odnaleźć się wśród różnych gatunków pszenicy

Wszystkie gatunki pszenicy mają wspólnego przodka: dziką pszenicę.
Została ona oswojona przez ludzi jeszcze w epoce neolitu, nieco ponad 10000 lat temu. Następnie skrzyżowano ją z innymi roślinami i otrzymano pszenice płaskurkę, prehistoryczną odmianę zboża, o wysokiej zawartości skrobi.
Różne gatunki tego zboża zostały wyselekcjonowane, aby otrzymać pszenicę durum, wykorzystywaną później do produkcji makaronów i kuskusu. Jeszcze innym gatunkiem pszenicy powstałej z mutacji płaskurki jest kamut. Kiedy w Biblii mówi się o tym, jak faraon napełniał swe spichlerze pszenicą, to właśnie o tych gatunkach pszenicy mowa.
Następnie płaskurka została ponownie skrzyżowana z inną rośliną zielną (tzn. z rośliną o miękkiej, niezdrewniałej łodydze), aby otrzymać pszenicę zwyczajną oraz orkisz.
Ludzie często myślą, że orkisz jest bardzo starym gatunkiem pszenicy, a niesłusznie! W rzeczywistości jest jednym z najmłodszych. Pomyłka wynika z faktu, że pszenica samopsza, która jest jednym z przodków współczesnej pszenicy, jest także często nazywana małym orkiszem (podczas gdy jedno z drugim nie ma nic wspólnego, gdyż mały orkisz to po prostu udomowiona i zmodyfikowana pszenica samopsza).
Orkisz jest zatem, podobnie jak pszenica zwyczajna, współczesnym gatunkiem pszenicy, wielokrotnie krzyżowanym i bogatym w gluten. Oznacza to co prawda, że ciasto zrobione na jego bazie dobrze wyrasta, ale to oznacza również, że jeśli chcesz wykluczyć z diety gluten, to nie powinieneś jeść orkiszu…

Nowe gatunki pszenicy

Ale historia pszenicy na tym się nie kończy.
W latach 50. i 60. ubiegłego wieku w laboratoriach wyhodowano nowe, wysokowydajne odmiany pszenicy.
Choć wydaje się to niewiarygodne, obecne gatunki pszenicy zawierają 42 chromosomy, podczas gdy jej protoplasta – pszenica samopsza zawierała ich tylko 14.
Jak wyjaśnia znakomity Julien Venesson w swojej książce „Gluten, comment le blémoderne nous intoxique” (której tytuł można tłumaczyć następująco: Gluten – w jaki sposób truje nas nowoczesna pszenica), pszenica jest zmutowanym zbożem, a jej spożycie niesie za sobą nieoczekiwane i niepokojące konsekwencje – nie tylko dla naszego zdrowia, ale i dla środowiska.

Współczesna pszenica torturuje Twoje jelito cienkie

Współczesna pszenica, wielokrotnie krzyżowana i modyfikowana genetycznie, zawiera niezliczoną ilość nowych białek, z których wiele nie podlega trawieniu przez człowieka.
Ale to nie wszystko.
Białka nietrawione przez organizm ludzki u osób genetycznie predysponowanych wywołują stan zapalny w jelitach, będący prawdziwą torturą. Stwierdza się wówczas nietolerancję glutenu – chorobę zwaną celiakią, która dotyka 1% ludzkości.
I tu kończy się oficjalna dyskusja, ponieważ wiele ostatnich badań naukowych wykazało, że w rzeczywistości gluten zawarty we współczesnej pszenicy jest szkodliwy dla wszystkich, łącznie z osobami, które nie mają nietolerancji.

Pszenica szkodliwa dla wszystkich

Badania amerykańskich naukowców dowiodły, że pszenica jest szkodliwa dla wszystkich. Dopiero co opublikowana praca jest owocem współpracy naukowców ze Szpitala Ogólnego w Massachusetts, z Uniwersytetu Johna Hopkinsa i z Uniwersytetu Medycznego w Maryland.
Naukowcy badali skutki spożycia glutenu w trzech grupach: u chorych na celiakię, u osób źle tolerujących/wrażliwych na gluten i u zdrowych wolontariuszy. Wynik: we wszystkich przypadkach konsumpcja pszenicy zaburzyła wydzielanie hormonu zwanego zonuliną, a w efekcie znacznie zwiększyła przepuszczalność jelit. A skutki tych zaburzeń mogą być straszne.
Upośledzenie wchłaniania istotnych dla zdrowia substancji odżywczych nie jest jedynym niepożądanym skutkiem. Nieszczelne jelito może wpuścić do krwioobiegu pewne białka, które zadziałają na nasz organizm niczym mali terroryści, wywołując choroby autoimmunologiczne i zwiększając ryzyko zachorowalności na raka.
Najbardziej znane frakcje tych białek to prolaminy i gluteliny... Tworzą one w Twoim organizmie prawdziwą zorganizowaną bandę przestępczą terroryzującą wszystko wokół. Szerokiej publiczności znane są pod nazwą gluten.
Gluten powstaje z połączenia prolamin i glutelin. Nie jest substancją występującą samoczynnie.
Obecnie coraz częściej przyznaje się oficjalnie, że spożycie glutenu jest niebezpieczne, choć skutki te były długo bagatelizowane przez władze medyczne.
Coraz więcej osób źle toleruje gluten, a to objawia się bardzo różnymi symptomami. Poczynając od biegunki i wzdęć, poprzez depresję i bóle stawów, aż po wszelkiego rodzaju choroby.
Stąd też zaskakujące efekty diety bezglutenowej, która może nie tylko rozwiązać problemy trawienne, ale poprawić nastrój, dodać energii, zmniejszyć podatność na infekcje.

Jakie są pozytywne efekty diety bezglutenowej?

Jeżeli nie dotyczą Cię żadne z wyżej wymienionych objawów, weź pod uwagę fakt, że dieta bezglutenowa jest prostym i skutecznym sposobem na zachowanie zdrowia jelit i ograniczenie występowania chorób przewlekłych i nieuleczalnych, takich jak choroby układu autoimmunologicznego.
W badaniu, w którym wzięli udział zdrowi, dorośli ochotnicy, wykazano znaczny spadek produkcji białek zwanych cytokinami, działających prozapalnie, na skutek diety bezglutenowej.
A przecież stany zapalne to bardzo ważny czynnik wywołujący choroby kardiologiczne, nowotworowe, depresję i wiele innych.
Jest więc prawdopodobne, że dieta bezglutenowa lub o ograniczonej zawartości glutenu, mogłaby mieć także istotny korzystny wpływ na nasze zdrowie.
Dlaczego więc nie spróbować?
Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis

niedziela, 13 marca 2016

To się stanie, jeśli przez cały miesiąc będziesz jeść dwa kropkowane banany dziennie


Jeśli jesteś jak większość ludzi, to zjadasz banany, gdy jeszcze dojrzewają. W efekcie kupujesz sobie zapas na cały miesiąc, gdy wiele z nich jest jeszcze lekko zielonych. Zjadasz je w czasie, gdy dojrzewają, stają się żółte i jeszcze nie mają ciemnych kropek.
Pod koniec tygodnia, gdy powoli tworzą się ciemne kropki, które kiedyś pokryją całego banana, wyrzucasz je, bo myślisz, że się zepsuły i zaszkodzą Twojemu zdrowiu. Bądźmy szczerzy, wyrzuciłbyś/abyś także inne owoce, które są przejrzałe i nie smakują już tak dobrze.
Przemyśl to jeszcze raz!
Badania mówią nam, że wzrastająca liczba brązowych plam nie tylko oznacza, że owoc jest dojrzalszy, ale też, że zawiera coś, co wspiera nasz system odpornościowy. Te właściwości widać także w czynniku martwicy nowotworu, w skrócie TNF, co zostało już potwierdzone w bananach. Jest to substancja, która zwalcza raka poprzez przenoszenie komórek ciała do zainfekowanych miejsc lub stanów zapalnych naszego ciała. W efekcie te komórki zostają zniszczone i zapobiegają przed wzrostem komórek rakowych oraz ich rozprzestrzenieniu się.
Połączone z wysokim poziomem przeciwutleniaczy, które także znajdują się w bananach, wzmacniają one leukocyty (krwinki białe) i wspierają tym samym nasz układ odpornościowy. Dlatego jedzenie bananów zamiast wyrzucania ich do kosza ma sens.
Niezykle odżywcze
Ta wzmacniająca układ odpornościowy cecha dojrzałych bananów nie jest jedynym powodem, dla którego te owoce są dobre dla Ciebie. Zgadza się, że banany należą do najmniej docenianych owoców, jeśli chodzi o odżywianie. Podczas gdy pojawiają się nowe badania na temat innych owoców, często bardzo egzotycznych, możemy zapomnieć, że banany naprawdę są bogate w witaminy, substancje odżywcze, błonnik oraz naturalny cukier.
Prawdopodobnie powiedzenie, że jedno jabłko dziennie trzyma doktora z daleka, powinno zostać zmienione i odnieść się do bananów. Dzisiaj Amerykanie jedzą więcej bananów niż jabłek i pomarańczy razem.

Istnieje jeszcze więcej powodów, dla których banany utrzymują Twoje ciało w zdrowiu.
1. Obniżają ciśnienie krwi
Powodem, dla którego banany obniżają ciśnienie i ochronią Cię przed udarami czy zawałami serca jest fakt, że zawierają mało sodu, a dużo potasu. To oznacza, że są owocami na zdrowe serce.
2. Leczą zgagę
Banany można postrzegać jako naturalny lek zobojętniający kwasy. Już jeden banan może pomóc przy zgadze  i zredukować symptomy.
3. Są źródłem żelaza
Anemia może zostać wyleczona poprzez dietę bogatą w żelazo, a żelazo znajduje się w bananach. Pomaga w produkcji czerwonych krwinek i hemoglobiny, a tym samym wzmacnia krew, która płynie w Twoim ciele.
4. Dostarczają energii
Jeśli planujesz ćwiczenia w studiu fitness lub gdziekolwiek indzie, to pomoże Ci zjedzenie banana czy dwóch przed wysiłkiem. Doda Ci to dodatkowej energii, która podziała przez godzinę lub dwie. Jest to wystarczający czas, by zakończyć ćwiczenia.
Twoja wytrzymałość fizyczna zostanie wsparta już małą ilością węglowodanów, minerałów i witamin, które zostały odkryte w bananach. Dodatkowo potas z bananów zapobiega skurczom mięśni.
5. Są zdrowe dla żołądka
Osobom, które cierpią na wrzody często odradzane są określone artykuły spożywcze. Powodem jest to, że mawet jeśli chodzi o najbardziej pożywne owoce, mogą one wywoływać bóle, które podrażniają wrzody. Banany mogą być jednak bezproblemowo jedzone przez ludzi, którzy cierpią na tę przypadłość, ponieważ są miękkie i delikatne. Co więcej, rozdrobniony banan broni ściany żołądka przed kwasami i innymi podrażnieniami.
6. Pomagają przeciw depresji
Powodem, dla którego banany pomagają na depresję jest to, że zawieraja wysokie ilości tryptofanu, który w ciele zostaje przekształcony w serotoninę. Serotonina czyni ludzi szczęśliwszymi, bardziej zrównoważonymi i generalnie poprawia samopoczucie.
7. Zapobiegają zaparciom
Banany zawierają wystarczająco dużo błonnika i tym samym wspierają perystaltykę jelit. Dzięki temu oczywiście zapobiegają zaparciom.
8. Uspokajają nerwy
Wiele rzeczy wywołuje u Ciebie od czasu do czasu stres lub zły humor. Pomyśl więc o zjedzeniu paru bananów. Potrafia one wyregulować poziom cukru oraz zawierają witaminę B, która pomoże Ci się uspokoić. Wynikiem będzie poprawa Twojego humoru.
9. Kontrolują temperaturę ciała
Jeśli na zewnątrz jest gorąca, może powinieneś / powinnaś pamiętać, że banan potrafi wyregulować Twoją temperaturę ciała. Zgadza się również, że banany mogą ją opuścić, gdy Twoje ciało jest rozpalone przez gorączkę.

sobota, 12 marca 2016

Batony Bounty z kaszy jaglanej.

Pewnie nie są to najpiękniejsze batoniki jakie w życiu zrobiłam, ale na pewno jedne z najsmaczniejszych. Nigdy nie podchodziłam do kaszy jaglanej z wielkim entuzjazmem, przyznam szczerze, że nie rozumiałam wszystkich tych zachwytów, a że kiedyś w przypływie emocji nakupowałam jej mnóstwo, zalegała mi w szafkach czekając na swoją ,,kolej''. Zdecydowałam się na deser z kokosem, bo cała kulinarna blogosfera aż huczała od jaglanych ciast, jaglanych rafaello, jaglanych musów i serników kokosowych. Postanowiłam więc ruszyć do kuchni i zmieszać to co miałam w szafkach, żeby choć trochę przypominało smakowo uwielbiane batony. Ku mojemu zdziwieniu jaglane bounty są absolutnie genialne, przepyszne, delikatne, kremowe, trochę się rozpadają, ale mocno schłodzone w lodówce to po prostu bajka. Kaszy nie czuć w ogóle, ale dzięki niej miąższ kokosowy jest treściwy, zwarty i mięciutki. 

 kalorie i makroskładniki dla 1 porcji/1 batonika



   
Składniki na 45 batoników
► kasza jaglana [180 g /szklanka]
► mleko kokosowe z puszki [150 g / 15 łyżek]
► wiórki kokosowe [200 g / ok. 2 szklanki] 
► miód [100 g / 4 łyżki]
► czekolada gorzka [100 g / 1 tabliczka]







1.Suchą kaszę przesypać na sito i porządnie przepłukać zimną wodą (aż woda, która będzie spływać z kaszy będzie zupełnie czysta i przejrzysta). To kluczowy krok w przygotowaniu kaszy, pomaga pozbyć się charakterystycznej goryczki.
2. Opłukaną kaszę przesypać do garnka i zalać wrzątkiem. Pozostawić na 2/3 minuty i ponownie odsączyć na sicie.
3. Gotową, sparzoną kaszę przełożyć do garnka, zalać 2 szklankami wrzątku, dodać 100 g mleka kokosowego (10 łyżek) i gotować na małym/średnim ogniu pod przykryciem przez 15 minut. Po upływie tego czasu zdjąć z ognia i pozostawić w garnku pod przykryciem na kolejne 5 minut.
4. Przestudzić gotową kaszę i dodać do niej wiórki kokosowe oraz miód. Dobrze wymieszać. 
5. Na papierze do pieczenia lub macie silikonowej rozłożyć masę kokosową. Dobrze jest zadbać o to, żeby masa była równej grubości, choć nie jest to kluczowe dla batonów, ponieważ nie będą pieczone, chodzi bardziej o to, żeby powstałe batoniki były mniej więcej równej wielkości.
6. Uformowaną masę schłodzić w lodówce przez ok. 10 minut, po czym posmarować polewą czekoladową (rozpuścić gorzką czekoladę w kąpieli wodnej i dodać do niej pozostałe 50 g mleka kokosowego).
7. Wszystko schłodzić w lodówce przez ok. godzinę, albo do momentu gdy masa będzie się dała pokroić nożem. Najlepiej przechowywać w lodówce ;)
    

 



piątek, 4 marca 2016


Czym jest quinoa i jak ją przygotować?


Quinoa, czyli komosa ryżowa, w kuchni jest bardzo wszechstronna. Sprawdza się świetnie w roli dodatku do warzywnych gulaszy, można ją śmiało stosować jako zamiennik ryżu i kasz. Jak zatem przygotować pyszny posiłek z komosy?

Quinoa: złoto Inków

Quinoa, czyli komosa ryżowa, uprawiana była w górskich regionach Chile, Peru i Boliwii już ponad 5 tysięcy lat temu. Nazywana przez cywilizację Inków „matką zbóż”, dodawała sił starożytnym wojownikom. Wbrew swojemu przydomkowi komosa, podobnie jak gryka i amarantus, należy do grupy tzw. pseudozbóż, czyli roślin wytwarzających nasiona bogate w skrobię, lecz nie będących zbożami. Ta biologiczna klasyfikacja z kulinarnego punktu widzenia nie ma jednak znaczenia, quinoa przygotowuje się bowiem podobnie jak kasze. A ponieważ to warzywo liściowe spokrewnione ze szpinakiem i boćwiną, jej liście również nadają się do spożycia.

Zdrowe nasionaQuinoa


Quinoa na tle innych warzyw wyróżnia się bardzo wysoką zawartością wartościowego białka. Nie zawiera przy tym glutenu, nadaje się więc dla osób z celiakią i będących na diecie bezglutenowej. Białko zawarte w komosie to tak zwane białko kompletne, czyli zawierające wszystkie niezbędne aminokwasy, które nie są syntetyzowane w organizmie ludzkim i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem. Szczególnie istotna w quinoa jest obecność dużych ilości lizyny, aminokwasu ważnego dla wzrostu i odnowy tkanek.
Oprócz białka, quinoa zawiera szereg innych, cennych dla zdrowia składników odżywczych. Jest bogatym źródłem manganu, magnezu, wapnia, żelaza, miedzi i fosforu, dlatego jej spożycie jest zalecane osobom z migrenowymi bólami głowy, cukrzycą i miażdżycą.
Nasiona komosy zawierają więcej tłuszczu niż ziarna zbóż, jednak tłuszcz ten stanowią głównie wartościowe, nienasycone kwasy tłuszczowe, między innymi te z grupy omega-3, występujące przede wszystkim w rybach. Na tle zbóż quinoa wyróżnia się również wysoką zawartością witaminy E.

Jak przechowywać i stosować quinoa


Quinoa jest ogólnie dostępna w sklepach ze zdrową żywnością oraz w większości dobrych supermarketów. Jak w przypadku większości produktów pochodzących z uprawy, warto wybierać marki z certyfikatem rolnictwa ekologicznego.
Ze względu na większą niż w zbożach zawartość tłuszczu, komosa ma krótszy niż większość kasz termin przydatności do spożycia. Należy ją przechowywać w szczelnym pojemniku, najlepiej w chłodnym miejscu. W lodówce wytrzyma od 3, nawet do 6 miesięcy.
Nieoczyszczone nasiona komosy pokryte są związkiem chemicznym o gorzkim smaku, zwanym saponiną. Aby pozbyć się goryczki, należy je przed gotowaniem dokładnie opłukać. W tym celu umieszczamy nasiona w sicie o drobnych oczkach i przepłukujemy pod strumieniem zimnej wody, mieszając cały czas palcami. Jeśli zależy nam na wydobyciu charakterystycznego, orzechowego posmaku komosy, możemy pozostawić nasiona do wyschnięcia i przed gotowaniem podprażyć je przez ok. 5 minut na suchej patelni, na średnim ogniu, cały czas mieszając.
Opłukaną komosę umieszczamy w rondelku, zalewamy wodą w proporcji 2 części wody na 1 część nasion, doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy na małym ogniu ok. 15 min, aż quinoa wchłonie całą wodę. Ziarenka powinny stać się lekko przezroczyste, z wyraźnie widocznymi białymi, spiralnymi „ogonkami” (te „ogonki” to kiełki).
Quinoa w kuchni jest bardzo wszechstronna. Sprawdza się świetnie w roli dodatku do warzywnych gulaszy, można ją śmiało stosować jako zamiennik ryżu i kasz. Szczególnie dobrze komponuje się ze swoimi kuzynami, czyli zielonymi liśćmi szpinaku i botwinki. Z dodatkiem owoców, orzechów i jogurtu zapewni pyszne, pełnowartościowe śniadanie, jest też doskonałym składnikiem sałatek. Dobra wiadomość dla łasuchów – komosy można użyć nawet do produkcji ciast i ciasteczek! Zachęcam do szperania w Internecie w poszukiwaniu przepisów i inspiracji. To superzdrowe pseudoziarno powinno znaleźć się w jadłospisie każdej osoby dbającej o swój organizm.

Orzechowa quinoa ze szpinakiem, jajkiem w koszulce i marynowaną marchewką


Składniki dla 4 osób:
Orzechowa quinoa:
  • 1 ½ szklanki quinoaQuinoa
  • 2 szalotki lub 1 mała cebula
  • 3 szklanki domowego wywaru z warzyw lub wody
  • 2 czubate łyżki drobno posiekanych orzechów włoskich
  • 1 łyżka klarowanego masła
  • sól do smaku
Marynowana marchewka:
  • 2 średnie marchewki
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki białego octu winnego
  • sól i świeżo mielony pieprz
Szpinak:
  • 500 gr szpinaku
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 łyżka klarowanego masła
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Jajka w koszulkach:
  • 4 bardzo świeże, wiejskie jaja
  • 1 łyżka octu winnego
Obraną marchewkę kroimy w cienkie wstążki za pomocą obieraczki do warzyw lub mandoliny. Wstążki kroimy w paski. Mieszamy oliwę z octem, sporą szczyptą soli i pieprzu, tak powstałą marynatą zalewamy paski marchewki. Dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy do lodówki na minimum pół godziny.
Ziarna quinoa umieszczamy na sicie i płuczemy dokładnie pod strumieniem zimnej wody. Szalotkę drobno siekamy. W średniej wielkości rondlu z grubym dnem rozgrzewamy masło i smażymy szalotkę na małym ogniu, aż się zeszkli, ale nie zrumieni. Dodajemy quinoa, przesmażamy chwilę, cały czas mieszając. Następnie kaszę zalewamy wywarem lub wodą, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy pod przykryciem ok. 15 minut, aż ziarna wchłoną całą wodę, staną się lekko przezroczyste i al dente. Dodajemy posiekane orzechy, przyprawiamy odrobiną soli do smaku i mieszamy widelcem.
W czasie gdy quinoa się gotuje, przygotowujemy szpinak. Opłukane i osuszone liście rwiemy na mniejsze kawałki. Na dużej patelni rozgrzewamy masło i na małym ogniu podsmażamy drobno posiekany czosnek (nie może zbrązowieć, bo będzie gorzki). Po chwili dodajemy szpinak, zwiększamy ogień i smażymy mieszając, aż liście zmniejszą objętość. Jeśli szpinak nie mieści się w całości na patelni, liście dodajemy partiami. Przyprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową, trzymamy w cieple.
Aby przygotować jajka w koszulkach, w głębokiej patelni lub płaskim rondlu zagotowujemy wodę z octem. Wody powinno być na tyle dużo, aby jaja nie dotykały dna. Najlepiej, aby jaja były w temperaturze pokojowej. Każde jajko wbijamy do osobnych filiżanek lub małych kokilek. Gdy woda zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień do minimum i mieszamy krótko łyżką, tworząc wir. W środek wirującej wody, trzymając filiżankę tuż nad powierzchnią, ostrożnie wlewamy po jednym jaju. Jeśli białko zbyt się rozlało, możemy je delikatnie „zagarnąć” łyżką na żółtko. Kolejne jajka wlewamy szybko, już nie mieszając wody. Patelnię natychmiast przykrywamy i zostawiamy na ok. 3,5-4 minuty. Po tym czasie białko powinno się ściąć, a żółtko pozostać lekko płynne. Jajka wyjmujemy z wody bardzo ostrożnie, za pomocą łyżki cedzakowej.
Quinoa rozkładamy w sporych miseczkach, obok układamy porcję szpinaku i marchewki, na wierzch kładziemy jajko w koszulce. Na koniec jajo posypujemy odrobiną soli (najlepiej morskiej), świeżo mielonym pieprzem i ewentualnie szczyptą słodkiej papryki.
Źródło: fot. Vi..Cult – Wikipedia.org
Rada: Jeśli nie chce Wam się przygotowywać jajek w koszulkach lub uważacie, że to zbyt trudne, śmiało możecie je ugotować na miękko lub twardo, a nawet usmażyć.
delidizajnNatalia Kretowicz, projektantka i entuzjastka dobrej kuchni oraz wszelkich tematów kulinarnych. Na blogu DeliDizajn tropi związki jedzenia ze sztuką i projektowaniem.

WROTYCZ na kleszcze i inne robaki. Właściwości i zastosowanie wrotyczu ...