piątek, 24 lutego 2017

Użyj tych 2 składników, a pozbędziesz się wszelkich złogów tłuszczu i pasożytów z organizmu

Użyj tych 2 składników, a pozbędziesz się wszelkich złogów tłuszczu i pasożytów z organizmu

Potrzebujesz tylko dwóch prostych produktów, a pozbędziesz się z ciała wszystkich pasożytów i nadmiaru tłuszczu.


Wielu ekspertów uważa, że jedyną formą przechowywania przez nasze ciało nadmiaru energii jest tkanka tłuszczowa, więc by ją zużyć, należy stosować się do ścisłej diety. Jednak na proces spalania tłuszczu wpływa również poziom innych rezerw energetycznych, takich jak glikogen (węglowodany) i białko (mięśnie).  Aby zmienić sposób, w jaki nasze ciało zużywa tłuszcz, musisz zmienić sposób, w jaki korzysta z rezerw energetycznych. Jeśli żyjesz w ciągłym stresie, możesz zbyt często odczuwać głód, inną przyczyną może być obecność pasożytów w żołądku. Jeśli jesz nadmierne ilości słodkich pokarmów, w organizmie tworzy się śluz, który jest świetnym siedliskiem dla pasożytów. Takie środowisko jest też idealne dla rozwoju bakterii i grzybów. Dlatego powinieneś w naturalny sposób wyeliminować zgromadzony tłuszcz i usunąć pasożyty.
Oto naturalny i bardzo skuteczny sposób:
Składniki:
  • 10 g suszonych goździków
  • 100 g siemienia lnianego
Przygotowanie:
Zmiel goździki z siemieniem lnianym na proszek.
Stosowanie:
Co rano, przez trzy dni (przed lub w trakcie śniadania) jedz 2 łyżki proszku i popijaj szklanką wody. Dla uzyskania najlepszych efektów, po 3 dniach zrób 3-dniową przerwę i ponownie powtórz kurację.
Szybko odczujesz zadziwiające rezultaty, ponieważ Twoje ciało oczyści się z pasożytów i toksyn. Kurację warto przeprowadzać co kilka miesięcy.
Źródło: allabouthealthyfood.com

Mózg dziecka nie radzi sobie bez miłości. Porównanie zdrowego i zaniedbanego mózgu.


Proszę spojrzeć na dwa skany mózgów 3 letnich dzieci. Po lewej widzimy mózg normalnie rozwijającego się dziecka, po prawej zaś mózg dziecka z rumuńskiego sierocińca. To zaniedbane dziecko trafiło tam zaraz po narodzinach i doświadczyło silnej deprywacji emocjonalnej i sensorycznej. Prawdopodobnie było rzadko dotykane czy brane na ręce. Jeśli oglądaliście kiedyś dokumenty o rumuńskich sierocińcach to zapewne zauważyliście, jak wiele z tych dzieci było opóźnionych w rozwoju, zarówno emocjonalnym jak i intelektualnym.

Na drugim zdjęciu widzimy skany mózgów, tylko z zaznaczeniem obszarów, które są aktywne i nieaktywne. Ponownie po lewej stronie widoczny jest zdrowy mózg, a po prawej ten uszkodzony (bo zaniedbany). Czerwony kolor to obszary najbardziej aktywne, czarny - najmniej. Po naszych narodzinach tylko tzw. "prymitywne" struktury, jak pień mózgu w pełni funkcjonują. Reszta musi się rozwinąć. Na aktywność i rozwój pozostałych części, jak np. zaznaczonych kółkami płatów skroniowych, wpływają już doświadczenia i opieka z dzieciństwa. Dlatego u zdrowego, kochanego dziecka, są one aktywne i mają intensywne barwy, zaś u dziecka opuszczonego obumierają. Będzie ono miało w przyszłoćci problemy emocjonalne i poznawcze.


Bardzo obrazowo opisała to Margot Sunderland w książce „Mądrzy rodzice”. Wyjaśniając budowę centrum układu nerwowego dziecka wskazuje ona na trzy jego części:

- mózg racjonalny (to płaty czołowe), najmłodszy i obejmujący aż 85 procent całkowitej masy mózgu
- mózg ssaków (to układ limbiczny), mający tę samą budowę zarówno u ludzi, jak i u innych ssaków
- mózg gadzi, który w najmniejszym stopniu uległ zmianom w procesie ewolucji.

Mózg racjonalny - najwyższe ewolucyjne osiągnięcie człowieka – odpowiada za naszą wyobraźnię, zdolności twórcze, rozumowanie. Pozwala snuć refleksje, rozwiązywać problemy i tworzyć własną tożsamość.
Mózg ssaków - odpowiada za emocje, zwłaszcza te intensywne, takie jak strach, gniew, tęsknotę, które powinny być kontrolowane przez mózg racjonalny. Dzięki niemu też potrafimy nawiązywać więzy społeczne.
Trzecia część - mózg gadzi, to nasze instynkty, takie jak wola przetrwania. Kontroluje on podstawowe funkcje organizmu - oddychanie, układ pokarmowy, krążenie, itd. Tworzy się on jako pierwszy.

Znając ten podział mózgu, łatwiej zrozumieć jak wielki wpływ na jego rozwój ma w pierwszych trzech latach życia wychowanie dziecka. Jeśli dziecko zostanie narażone na zbyt duże dawki stresu i organizm trzymany jakby w pogotowiu będzie się wciąż bronił przed szkodliwymi bodźcami, wówczas nadmiernie zaktywizowany zostanie mózg gadzi. W konsekwencji spowoduje to trudności w otwieraniu się na pozytywne emocje i rozwój mózgu racjonalnego.

Dlatego właśnie dzieci, które zostały pozbawione miłości i opieki w dzieciństwie, mają znaczące braki w istocie białej budującej ważne części mózgu. U badanych kilkulatków największe braki zaobserwowano w partiach mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie emocji, koncentrację, zapamiętywanie, analityczne myślenie i postrzeganie zmysłowe. Optymistyczne jest to, że badania dowiodły również, że dzieci, które zostały umieszczone w rodzinach zastępczych w wieku 2 lat, miały podobnie rozwiniętą istotę białą jak ich rówieśnicy, którzy od urodzenia wychowywali się w rodzinach. Oznacza to, że do pewnego momentu opisywane problemy rozwojowe mogą być odwracalne. Dziecko, które odpowiednio wcześnie zostanie zabrane z sierocińca i trafi do rodziny zastępczej, ma szansę na prawidłowy rozwój i szczęśliwe dzieciństwo.



Nawiązując do tekstu na obrazku chciałabym wam pokazać jak bardzo plastyczny jest mózg dziecka i jak wiele zależy od rodziców w kwestii jego rozwoju.

Czego potrzebuje mózg dziecka do intensywnego rozwoju:
- rodzicielskiej miłości, okazywanej poprzez ciepły dotyk, przytulanie, czułe przemawianie, śpiewanie, kontakt wzrokowy. Im więcej tym lepiej. Dziecko chłonie te pozytywne emocje niczym gąbka,
- poczucia bezpieczeństwa, które ma wówczas, gdy zaspokajamy jego podstawowe potrzeby i gdy odpowiadamy odpowiednio na jego emocje. Przytulamy, kiedy się wystraszy, jesteśmy blisko, kiedy daje sygnały, że tej bliskości potrzebuje,
- dyscypliny rozumianej jako wskazówki, co wolno, a czego nie. Co jest dobre, a co nie. Słowem wyrozumiałych, ale i stanowczych rodziców, którzy są jego przewodnikami,
- stymulacji zabawą i wielu nowych bodźców. Czas spędzony w urozmaicony sposób, umożliwienie dziecku eksploracji przestrzeni, niesłychanie pobudza wyższe ośrodki mózgu,
- kontroli medycznej, która na każdym etapie rozwoju wykluczy czynniki mogące negatywnie wpłynąć na rozwój intelektualny, emocjonalny czy społeczny dziecka.

Pamiętajcie również, że przez kilka pierwszych lat życia, mózg waszego dziecka jest jak gąbka i chłonie wszystkie bodźce, ale przede wszystkim emocje. Szczególnie emocjonalność matki jest kluczowa do 3 roku życia. Dlatego zachowanie w tym czasie jest ważniejsze niż słowa. Jeżeli więc np.lubicie kłamać lub nie dotrzymujecie obietnic, ale swojemu dziecku dziecku powtarzacie - Nie wolno kłamać - to nie zdziwcie się, że będziecie w przyszłości notorycznie okłamywani.


Źródła:
Child Maltreatment: A Neurodevelopmental Perspective on the Role of Trauma and Neglect in Psychopathology; Bruce D. Perry, M.D., Ph.D; Child and Adolescent Psychopathology, 2008, pp.93‐129

Local brain functional activity following early deprivation: a study of postinstitutionalized Romanian orphans. Chugani HT1, Behen ME, Muzik O, Juhász C, Nagy F, Chugani DC.; Neuroimage. 2001 Dec;14(6):1290-301.


Polecam również artykuł:
TRAGEDIA SIEROCIŃCÓW. CZEGO NAUCZYŁY NAS DOŚWIADCZENIA Z RUMUŃSKICH DOMÓW DZIECKA?

Eksperyment Rosenhana - jak łatwo zostać schizofrenikiem


„Zdrowy w chorym otoczeniu” – tak brzmiał tytuł pracy prof. Rosenhana, opublikowanej w magazynie naukowym „Science”*. Mowa w niej o ośmiu uczestnikach eksperymentu, który po opublikowaniu nieźle wstrząsnął psychiatrią.

Prof. David Rosenhan był amerykańskim profesorem psychologii na Uniwersytecie Stanford i już w 1968 roku jako 40-latek zadał sobie pytanie, czy rzeczywiście istnieje różnica pomiędzy byciem „normalnym” i kimś potocznie nazywanym „wariatem”. Aby poszukać odpowiedzi na to pytanie zorganizował on 4-letnie badania, które przeszły do historii psychologii, jako „Eksperyment Rosenhana”. W tej iście szerlokomskiej pracy towarzyszyło mu 7 osób (czterech mężczyzn i trzy kobiety): trzech psychologów, jeden lekarz pediatra, student psychologii, malarz i gospodyni domowa. Francuski filozof Michel Foucault po zakończeniu badań życzył Rosenhanowi „Nagrody Nobla za humor naukowy”…

Plan Rosenhana wydawał się w miarę prosty i miał odpowiedzieć na pytanie, jak długo psychiatria będzie potrzebowała, aby orzec, że w przypadku tej ósemki ma do czynienia z „normalnymi” ludźmi, którzy faktycznie nigdy wcześniej nie mieli żadnych form tzw. zaburzeń psychicznych. „To pytanie nie jest ani niepotrzebne, ani zwariowane” napisze on później we wspomnianej publikacji. „Nawet jeżeli jesteśmy osobiście przekonani, że potrafimy rozgraniczyć, co jest normalne, a co nienormalne, to nie ma na to przekonywających dowodów”.

Co prawda Księga Diagnostyczna (DSM) Zjednoczenia Psychiatrów Amerykańskich dzieli pacjentów na kategorie według symptomów, co ma umożliwić odróżnienie osoby zdrowej od „chorej psychicznie”, ale w Rosenhanie pojawiło i umocniło się zwątpienie w sens tak stawianych diagnoz. Stwierdził on, że „choroba psychiczna” nie jest diagnozowana na bazie obiektywnych symptomów, a na subiektywnym postrzeganiu „pacjenta” przez obserwującego lekarza. Wierzył, że do rozjaśnienia problemu przyczyni się właśnie jego eksperyment, w którym sprawdzone będzie, czy ludzie nigdy nie cierpiący na żadne „choroby psychiczne” zostaną w szpitalu rozpoznane, jako zdrowe i jeśli tak, to na jakiej zasadzie to się odbędzie.

Przygotowania do eksperymentu wyglądały zawsze tak samo: pan profesor oraz współuczestnicy projektu przez kilka dni nie myli zębów, panowie się nie golili, następnie pseudopacjenci ubierali się w nieco przybrudzone ciuchy, pod fałszywym nazwiskiem umawiali telefonicznie z wybraną kliniką psychiatryczną i krótko po tym pojawiali się tam twierdząc podczas przyjęcia, że… słyszą głosy. Było to oczywiście nieprawdą, tak jak nieprawdziwe były podane przez nich nazwiska i zawody. Mało tego, nawet opisywane przez pseudopacjentów „głosy” nie miały odniesienia do znanych w psychiatrii opisów, gdyż nie ma głosów „pustych”, „próżnych” i „głuchych”, jak to z premedytacją przedstawili uczestnicy eksperymentu w pierwszej rozmowie z lekarzem…

Po diagnozie, która w siedmiu przypadkach brzmiała „schizofrenia”, a w jednym „zespół depresyjno-maniakalny”, nasi „pacjenci” zaczynali zachowywać się już tak, jak na co dzień w normalnym życiu, o głosach więcej nie wspominali, przestrzegali regulaminu, byli kooperatywni wobec lekarzy i personelu oraz mili i rzeczowi w swoich wypowiedziach. Ich zadaniem było przecież jak najszybsze przekonanie lekarzy i personelu szpitalnego o swoim zdrowiu psychicznym i wyjście z kliniki bez pomocy z zewnątrz.

Jak się szybko okazało ich wzorowe zachowanie nie zmieniło niestety postaci rzeczy, a raz wypowiedziana diagnoza okazała się już nieodłączną i stygmatyzującą etykietą pacjenta. Naukowcy z niepokojem obserwowali nagminnie pojawiającą się psychiczną i fizyczną brutalność personelu wobec hospitalizowanych. Eksperyment okazał się, więc już w początkowej fazie bardzo niebezpieczny, przez co część jego uczestników poczuła wyraźny strach „przed pobiciem lub gwałtem”. W efekcie tych pierwszych doświadczeń do projektu dokooptowano prawnika, z którym ustalono plan ewentualnego działania na wypadek okaleczenia lub śmierci któregoś z uczestników eksperymentu i dopiero wtedy grupa „ruszyła” na kolejne kliniki. Ogólnie eksperyment przeprowadzono w 12 szpitalach, po części tych starszych, o ściśle konwencjonalnym podejściu do „pacjenta”, a po części w nowoczesnych, nastawionych badawczo.

Wszyscy byli chorzy


Nikogo nie rozpoznano, jako zdrowego a pobyt w szpitalach psychiatrycznych trwał średnio blisko 3 tygodnie (od 7 do 52 dni). W czasie eksperymentu pseudopacjenci otrzymali 2100 różnych leków antypsychotycznych, które po kryjomu wypluwali; były to różne preparaty na za każdym razem te same objawy. Grupie badaczy aż niewiarygodny wydawał się fakt braku zainteresowania ze strony lekarzy i personelu, którzy „przechodzą koło człowieka, jakby go nie było”. Okazało się, że po raz wypowiedzianej diagnozie nikt już nie traktuje pacjenta, jak człowieka, a jego zachowania, jakie by nie były, będą już zawsze odbierane, jako symptom „choroby psychicznej”. Notatki na przykład, które początkowo nasi pseudopacjenci robili w tajemnicy i szmuglowali poza szpital, już po krótkim czasie mogły być czynione bez kamuflażu, gdyż ani lekarze, ani obsługa szpitala się tym nie interesowali. Z raportów szpitalnych wynikało później, że ciągłe prowadzenie notatek było jednym z symptomów choroby psychicznej.

Nie wyjdziesz, aż się nie przyznasz!


Rosenhan w swoim eksperymencie podkreśla szczególny problem władzy psychiatrii nad „pacjentem”. Zdiagnozowanie u pseudopacjentów (w jednej rozmowie!) „schizofrenii” oznaczało nieuchronne zaszufladkowanie ich, utratę podstawowych praw i od tego momentu nie tylko każde ich (bądź co bądź normalne) zachowanie było interpretowane już, jako choroba, ale do diagnozy dopasowywany był cały ich życiorys! Jeden z uczestników eksperymentu odnotował pół żartem pół serio, że w klinice miał poczucie „bycia niewidzialnym”, gdyż statystycznie 71% psychiatrów i 88% sióstr i sanitariuszy w ogóle nie reagowało na proste pytania, które zadawał im w ciągu dnia, jako „pacjent”, a jeśli była jakakolwiek reakcja to wyglądało to tak, jak w poniższym przykładzie:

Pacjent: Przepraszam, panie doktorze… Mógłby mi pan powiedzieć, kiedy będę mógł skorzystać z możliwości spaceru w ogrodzie?

Lekarz: Dzień dobry Dave. Jak się pan dzisiaj czuje? (Lekarz odchodzi nie czekając na odpowiedź…).

Samo wyjście ze szpitala psychiatrycznego okazało się w każdym przypadku niemożliwe bez przyznania się „pacjenta” do tego, że… jest chory. Dopiero po takim określeniu się nasi pseudopacjenci opuszczali szpitale. Dodajmy tylko, iż nie, jako „zdrowi”, ale ze zdiagnozowaną „schizofrenią w remisji” (czyli zaleczoną na pewien czas)…

Skandal


Wielkie oburzenie psychiatrii konwencjonalnej, jakie wybuchło po upublicznieniu badań Rosenhana przyniosło za sobą niespodziewanie drugą fazę eksperymentu, przy czym pierwsza jego część została odrzucona przez rozzłoszczonych psychiatrów, jako „wybrakowana metodycznie”. Dyrekcja jednego ze szpitali psychiatrycznych stwierdziła wtedy w debacie publicznej, że „w naszej klinice coś takiego nie mogłoby mieć miejsca”, na co Rosenhan odpowiedział eleganckim wyzwaniem na pojedynek obiecując, że na przestrzeni następnych 3 miesięcy wyśle tam swoich pseudopacjentów.

Trzy miesiące później, kiedy doszło do weryfikacji drugiej fazy „Eksperymentu Rosenhana” okazało się, że wyzwany na pojedynek szpital ze 193 ogólnie przyjętych w tym czasie pacjentów określił 41, jako podejrzanych o bycie pseudopacjentami Rosenhana i kolejnych 42, jako zdemaskowanych pseudopacjentów. Tylko, że druga faza projektu prof. Rosenhana polegała na tym, jak się okazało, że… nikogo tam nie wysłał…

Jako materiał uzupełniający, który bardziej „po polsku” traktuje sprawę, polecam obejrzeć poruszającą sztukę Teatru Telewizji pt.: „Kuracja”, według książki Jacka Głębskiego (reż.: Wojtek Smarzowski, w roli głównej: Bartek Topa). Sztuka opowiada o psychiatrze naukowcu, który chcąc poznać tajniki swoich podopiecznych postanawia symulować schizofrenię, stając się „zwykłym pacjentem psychiatryka”. O eksperymencie mało kto wie, a sytuacja szybko wymyka się spod kontroli…

*Publikacja: On Being Sane in Insane Places w: Science, 179, 250-8.

Jakie mechanizmy obronne stosuje umysł, aby chronić nas przed trudnymi doświadczeniami?



Mechanizmy obronne  to pojęcie wprowadzone przez twórcę psychoanalizy, Zygmunta Freuda i przejęte przez współczesną psychologię. Oznacza metody radzenia sobie z wewnętrznymi konfliktami w celu ochrony osobowości (ego), zmniejszenia lęku, frustracji i poczucia winy. Na ogół są one nawykowe i nieuświadomione. W pewnym nasileniu występują u praktycznie każdego człowieka i pełnią rolę przystosowawczą, są niezbędne. Mechanizmy obronne są jednak zawsze zniekształceniem zachowania lub oglądu rzeczywistości, stosowane nadmiernie lub nieadekwatnie do sytuacji mogą utrudniać funkcjonowanie.

Mechanizmy obronne to nasze naturalne strategie umysłu mające za zadanie chronić nas przed trudnymi, ciężkimi, nieakceptowanymi dla nas doświadczeniami. Jest wiele rodzajów mechanizmów obronnych, np. wyparcie, czyli całkowite „zapomnienie” o czymś, co jest dla nas trudne. Co ważne, mechanizmy obronne działają nieświadomie. Oznacza to, że nie zdajemy sobie sprawy, kiedy je stosujemy. Na co dzień każdy używa mechanizmów obronnych.


Ucieczka świadomości od traumy

Dysocjacja to mechanizm obronny, który uaktywnia się w przypadku bardzo traumatycznych, ciężkich urazów psychicznych, takich jak wojna, katastrofa, maltretowanie, wykorzystywanie seksualne. Wiadomo, że każdy ma jakiś naturalny próg odporności na doznawane urazy. W przypadku, gdy ten próg zostaje przekroczony i człowiek jest skrajnie wyczerpany psychicznie, podświadomość „chwyta się” wszelkich możliwych strategii obronnych. Niemal każdy jest w stanie przypomnieć sobie taką sytuację w życiu, w której doświadczył jakiegoś szoku czy traumy. W pierwszych chwilach doświadczamy ogromnego niedowierzania, robi nam się „ciemno przed oczami”, zaprzeczamy, że przykra sytuacja stała się naszym udziałem. Można powiedzieć, że świadomość w pewnym sensie ucieka od traumatycznego doświadczenia, oddziela się od niego, czyli dysocjuje się. Nasz mózg dysponuje jednak o wiele bardziej skomplikowanymi procesami charakteryzującymi się ucieczką świadomości od doświadczanej traumy. Czasami przeradza się to w utratę kontroli nad świadomością lub w czasową drastyczną modyfikację cech osobowości albo poczucia tożsamości, które określa się często jako rozdwojenie jaźni

Może dojść np. do amnezji dysocjacyjnej czyli częściowej lub całkowitej utraty pamięci, dotyczącej zazwyczaj ważnych wydarzeń, która nie wynika z organicznych uszkodzeń mózgu, zatrucia albo znacznego wyczerpania. Amnezja zwykle koncentruje się na wydarzeniach urazowych lub stresowych, ma charakter częściowy i wybiórczy. Np. gwałcone dziecko, aby poradzić sobie z traumą może doświadczyć takiej amnezji wybiórczej i nie pamiętać gwałtów. Niektórzy mogą mieć nawet kilkuletnią lukę w pamięci z danego orkesu.

Inne odmiany zaburzeń dysocjacyjnych:
  • fuga dysocjacyjna,
  • osłupienie dysocjacyjne,
  • trans i opętanie,
  • dysocjacyjne zaburzenia ruchu,
  • osobowość naprzemienna.

W sensorycznych reakcjach dysocjacyjnych mogą brać udział wszystkie zmysły, najpowszechniejsze formy to:
  • anestezja – zanik wrażliwości czucia,
  • hipestezja – częściowy zanik wrażliwości,
  • hiperestezja – nadwrażliwość,
  • analgezja – zanik wrażliwości na ból,
  • parestezja – niezwykłe odczucia (łaskotanie, gorąco).

Przykład 1: Nagły wrzask w celu zwrócenia na siebie uwagi.
Przykład 2: Pracownik ma zostać zwolniony. Zaczyna go boleć noga. Kiedy znajdzie nową pracę, noga przestaje boleć.
Przykład 3 (fuga): Opuszczenie własnego domu, połączone z utratą pamięci.

Kiedy nie chcemy wziąć odpowiedzialności za swoje czyny


Na szczególną uwagę zasługują też tzw. moralne mechanizmy obronne, czyli takie, które pozwalają wciąż uważać się za dobrego człowieka pomimo naruszania własnych zasad moralnych. Można tu wyróżnić np.:
  • racjonalizacje "złych" czynów jako środków do wyższego dobra
  • eufemizmy – nazywanie "złych" czynów mniej negatywnymi nazwami
  • porównania – porównywanie własnych "złych" czynów z jeszcze gorszymi czynami innych ludzi
  • rozmycie odpowiedzialności – dzielenie się winą z innymi
  • przemieszczenie odpowiedzialności – uzasadnianie "złych" czynów jako dopuszczonych przez jakiś wyższy autorytet
  • wyparcie konsekwencji – ignorowanie negatywnych konsekwencji swoich czynów
  • dehumanizacja ofiar swoich czynów.
  • zewnętrzna atrybucja winy – obwinianie ofiar np. o to, że prowokowały.

Strach przed porażką, czyli odkładanie wszystkiego na później

Prokrastynacja w psychologii to patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia. Bywa nazywana „syndromem studenta”. Prokrastynator ma problemy z zabraniem się do pracy i odkłada jej wykonanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie widzi natychmiastowych efektów. Prokrastynacja najczęściej pozostaje nierozpoznana, a prokrastynatorów uważa się za leni, przypisując im brak siły woli i ambicji. Dopiero niedawno uznano, że faktycznie jest ona zaburzeniem psychologicznym.
Charakterystyka i typowe zachowania:
Tendencja ta pojawia się zwykle w latach szkolnych i dotyka w szczególności uczniów zdolnych, dobrze radzących sobie w szkole, których talent jest dostrzegany. W obliczu zadania wymagającego większego wysiłku tracą oni wiarę w siebie, motywację i odczuwają niepokój.
Tak jak większość problemów psychologicznych, prokrastynacja często ma swoje podłoże w domu rodzinnym. Rodzina ukazująca dziecku wizję społeczeństwa jako wyścigu szczurów czy rodzice mający zbyt duże wymagania najczęściej warunkują pojawienie się tego problemu. Często również problem ten pojawia się z powodu niestabilnej sytuacji rodzinnej i ogólnego niedowartościowania danej osoby.
Większość osób dotkniętych prokrastynacją to ofiary perfekcjonizmu. Jako że perfekcję osiąga się zwykle metodą prób i błędów, a perfekcjonista nie dopuszcza myśli o błędach, pogrąża się w tym paradoksie, nie robiąc nic. Tymczasem bycie odwlekaczem nie oznacza nierobienia niczego. Wręcz przeciwnie, osoba taka z zapałem wykonuje inne zajęcia, nie mające związku z problematycznym zadaniem. Na przykład przeszukuje internet, rozpraszając przy tym swoją uwagę zamiast koncentrować ją na zadaniu.
Prokrastynacja może przybierać różne formy, od łagodnych do poważnych i patologicznych. Jeśli dotyczy czynności, których niewykonanie nie pociąga za sobą konsekwencji (zmywanie, wypełnienie deklaracji o dochodach), ułudne poczucie bezpieczeństwa jakie niesie prokrastynacja może ostatecznie być przyczyną innych zmartwień. W poważniejszych przypadkach, pociąga za sobą nawet ryzyko rozwodu, utraty pracy czy wejścia w konflikt z prawem.
Możliwe przyczyny:
Wiele zaburzeń, w tym także zaburzeń osobowości, może wiązać się z postawą zwlekającą, dotyczy to większości zaburzeń depresyjnych i dystymicznych, a czasami także lękowych takich jak fobia społeczna. Jest też powszechna u osób z ADHD.
Istnieje wiele typów takiego zachowania, jak również wiele powodów, dla których postępujemy w ten sposób. Ogólnie rzecz biorąc, zachowanie to ma na celu:
  • uniknięcie frustracji (przekładane zadanie nie jest tak przyjemne jak to, które wykonujemy, a kara za niewykonanie danego zadania wydaje się bardzo odległa względem natychmiastowej przyjemności, jaką daje zrobienie czegoś innego); chodzi o to, by uwypuklić pozytywne, choć krótkotrwałe, konsekwencje odkładania i uchronić się od złych emocji
  • ochronę poczucia własnej wartości: dla prokrastynatora porażka jest podważeniem jego wartości. Tak więc, im mniejsze są szanse na to, że odniesie sukces, tym dłużej zwleka. Ponadto, jako że są to perfekcjoniści, prawdopodobieństwo, że nie sprostają własnym wymaganiom jest duże. W rezultacie prokrastynacja prowadzi do „nieudolności” (np. niewystarczające przygotowanie się do egzaminu) dostarczającej wymówek, gdy oczekiwania nie są spełnione. Mówiąc ogólnie, zawsze można sobie tłumaczyć, że gdybyśmy się bardziej przyłożyli, odnieślibyśmy sukces, choć może być to złudne, nigdy się tego nie dowiemy, a poczucie własnej wartości nie obniży się. Niestety, w końcu ulega ono pogorszeniu, gdyż zadania nigdy nie są ukończone.
  • sprzeciwienie się innym przez zachowanie pasywno-agresywne. Na prośby odpowiadamy „dobrze”, ale jest to tylko puste słowo.
  • życie w stresie, poszukując silnych doznań
  • osiągnięcie złudnej świadomości większej mobilizacji do sprostania trudnemu wyzwaniu później lub przeświadczenie, że ma to zostać wykonane perfekcyjnie.
Główną przyczyną prokrastynacji jest pięć lęków, które mogą występować równocześnie:
1. Lęk przed porażką: Praca przekładana jest do momentu, kiedy wydaje się, że jest już za późno, żeby ją wykonać. Staje się to usprawiedliwieniem w razie niepowodzenia. Ten typ zachowania można zaobserwować wśród uczniów. Taka postawa jest związana z wymagającym, skupionym na ocenach systemem nauczania. W rezultacie uczeń nie potrafi zabrać się do pracy bez myślenia o tym, jak zostanie oceniony i tym samym próbuje uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji. Prokrastynacja dotyka osoby bardzo zdolne, którym brakuje wiary w siebie. Przykład: uczeń stresujący się na samą myśl oddania mało interesującego wypracowania.
2. Lęk przed sukcesem: W tym przypadku występuje obawa, że sukces wywoła zazdrość lub pociągnie za sobą kolejne większe oczekiwania, którym można nie sprostać. Próbuje się więc nie wyróżniać spośród innych. Strach ten może występować jako skutek zazdrości braterskiej w dzieciństwie. Można mieć również wrażenie, że powodzenie zagrozi w pewien sposób opiekunom. Przykład: urzędnik, który nie chce awansować.
3. Lęk przed bezradnością: Prokrastynator chce mieć wszystko pod kontrolą. Może to wynikać z chęci rewanżu lub autonomii: gdy taka osoba ma zmierzyć się z mało ambitnym zadaniem, ucieka się do prokrastynacji, aby potwierdzić swoją niezależność. Również osoba chcąca poczuć dreszczyk emocji mierząc się z otoczeniem może zostać „zwlekaczem”. Przykład: pracownik, który walczy przeciwko hierarchii, ryzykując utratą pracy, czy telemarketer nieodbierający telefonu.
4. Lęk przed izolacją: Prokrastynator, niczym dziecko w rodzinnym gronie, chce, aby się nim opiekowano, doradzano mu i kierowano nim; dobrze się czuje pracując w grupie lub gdy ktoś podejmuje za niego decyzje. Może również chcieć w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, poprzez trudną sytuację, w jakiej się znajduje, czy też mieć świadomość, że jest coś do zrobienia (obawa przed samotnością). Przykład: uczeń, który czeka, aż ktoś odrobi za niego lekcje.
5. Lęk przed intymnością: Prokrastynator boi się, że inni nie będą wystarczająco obecni w jego życiu, lub też zbyt się do niego zbliżywszy, dostrzegą jego wady i go odrzucą. Przykład: chłopak, który ciągle spóźnia się na randki.
Leczenie i rokowania – trudne. Środki farmakologiczne zwykle są mało skuteczne (dla przykładu: stymulanty powodują zwykle zbytnie rozpraszanie uwagi, zaś depresanty zwiększają niechęć do działania). Można stosować metody psychologiczne: terapię u specjalisty lub samoleczenie poprzez zmuszanie się do pracy i stopniowe przezwyciężanie trudności, jakie dla prokrastynatorów przedstawia konkretne działanie

Kiedy umysł nie chce dopuścić pewnych myśli i przenosi je na innych

Pośród mechanizmów obronnych wyróżniono między innymi takie jak:
  • zaprzeczanie,
  • wyparcie,
  • tłumienie,
  • projekcja,
  • przemieszczenie,
  • formowanie reakcji,
  • regresja,
  • fiksacja,
  • identyfikacja,
  • racjonalizacja,
  • intelektualizacja
  • izolacja,
  • sublimacja,
  • kompensacja,
  • humor (żart, ironia),

Zarówno zaprzeczanie jak wyparcie zniekształcają rzeczywistość „ukrywając wydarzenia przed świadomością”. W przypadku zaprzeczania nieprzyjemne fakty są ignorowane, realistyczna interpretacja tego co się dzieje zostaje zastąpiona łagodniejszą, choć nietrafną. Zaprzeczanie może dotyczyć zarówno uczuć jak i faktów. W przypadku dzieci pewien stopień zaprzeczania jest normalnym zjawiskiem. Na przykład jeśli dziecko dowiaduje się, że rodzice się rozwodzą, może zaprzeczać temu faktowi i/lub zaprzeczać martwieniu się taką sytuacją. Zaprzeczanie bywa pomocne w przypadku sytuacji zagrażających życiu czy w innych ekstremalnych okolicznościach. Mechanizm ten pozwala na stopniowe oswajanie się z trudną sytuacją. Jednak po pewnym czasie potrzebne jest uznanie obecności bolesnych uczuć, aby uniknąć pojawienia się dalszych problemów natury psychologicznej czy emocjonalnej.

Przykłady:
Alkoholik, który twierdzi, że nie jest uzależniony, bo może w każdej chwili przestać.
Rodzic, który nie wierzy w śmierć dziecka i wciąż czeka na jego powrót do domu.
Osoba cierpiąca na nieuleczalną chorobę, twierdząca, że jest zdrowa.
Przekonanie, że pomimo palenia papierosów nie zachoruje się na raka płuc ani na zawał serca „Mnie się to nie zdarzy”.
W przypadku wyparcia, jest to usunięcie ze świadomości myśli, uczuć, wspomnień, impulsów, fantazji, pragnień itp., które przywołują bolesne skojarzenia lub w inny sposób zagrażają spójności osobowości danej jednostki (na przykład prowokują pytania o moralność, wywołują poczucie winy itp.). Wyparcie zachodzi wtedy gdy zaspokojenie popędu (związane z przyjemnością) może spowodować – z uwagi na inne wymogi – przykrość. Wyparte myśli istnieją nadal, jednakże nie są dostępne świadomości. Wyparcie może przyjmować postać od chwilowych luk w pamięci po całkowitą amnezję (niepamięć) w przypadku bardzo bolesnych doświadczeń. Wyparcie nie jest procesem jednorazowym i wymaga ciągłego nakładu energii.
Przykład: Pracownik nie dopuszcza do siebie myśli o możliwości zwolnień grupowych, o których mówi się w firmie. Czuje się dzięki temu lepiej (zmniejszenie frustracji), ale będzie kompletnie nieprzygotowany, jeśli zwolnienia nastąpią (zniekształcenie rzeczywistości).
Tłumienie 
Jest mechanizmem obronnym powiązanym z poprzednimi. W tym przypadku nieprzyjemne („niepożądane”) uczucia są świadomie tłumione na skutej dobrowolnej decyzji by o nich nie myśleć. Tym samym tłumienie różni się od poprzednich mechanizmów, ponieważ przykre uczucia są wciąż dostępne, jednak z wyboru ignorowane. Innymi słowy tłumienie to świadoma decyzja by zamienić nieprzyjemne myśli na przyjemniejsze. Tłumienie uważa się za jeden ze zdrowszych i bardziej dojrzałych mechanizmów obronnych.
Projekcja i przemieszczenie 
Pozwalają uznać obecność rodzących lęk uczuć, jednak przelewają je na inne źródło lub obiekt. W projekcji nieprzyjemne („niepożądane”) uczucia są w sposób nieświadomy przypisywane innej osobie lub osobom. Np. zirytowana osoba przypuszcza, że inni złoszczą się na nią; osoba krytyczna wobec innych wierzy, że to oni są krytyczni wobec niej. Małe dzieci szczególnie często stosują projekcję, ponieważ nie ukształtowały jeszcze jasno psychologicznych granic między sobą i innymi.
  • Projekcja podobieństwa — projekcja cechy własnej, nieuświadomionej. Jest to odpowiednik Freudowskiej projekcji klasycznej. Polega to na tym, że osoby, które posiadają pewne negatywne cechy, nie są tego świadome, przypisują te cechy innym w większym stopniu niż osoby świadome tych cech.
  • Projekcja atrybutywna — projekcja cechy własnej, świadomej. Polega na tym, że innym ludziom przypisuje się własne uświadomione cechy negatywne. Projekcja ta jest większa wtedy, gdy osoba, której przypisuje się cechy podobne do własnych jest lubiana i ceniona.
Przykład: 1. Matka krzyczy na dziecko. Sądzi, że dziecko jest wyjątkowo agresywne. W rzeczywistości sama jest agresywna. 2. Kobieta, której zaloty są odrzucane, odbiera zachowanie mężczyzn jako molestowanie seksualne.
Jak zwykle w przypadku mechanizmów obronnych mamy tu dwa aspekty: uniknięcie frustracji (matka nie musi się czuć winna za niesłuszne skarcenie dziecka) i zniekształcenie rzeczywistości (dziecko cierpi i nie rozumie, czemu jest karcone).
W przemieszczeniu gniew (lub inne uczucie) jest początkowo odczuwany wobec osoby wobec, której trudno go bezpiecznie wyrazić (np. dziecko gniewa się na rodzica). Przemieszczenie umożliwia ekspresję tego uczucia wobec „bezpieczniejszego obiektu” jak rówieśnik, ktoś z rodzeństwa lub nawet zabawka.
Przykład: Mąż wszczyna z żoną kłótnię po tym, jak skrytykował go zwierzchnik w pracy. 
Córka odczuwa silną złość wobec matki, ale swoją agresję przenosi na kogoś innego ze swojego otoczenia, np. na swoją koleżankę.
Formowanie reakcji lub reakcja upozorowana
Uwzględnia zachowanie się w sposób diametralnie przeciwny wobec uczuć, które osoba wypiera. Na przykład rodzić, który wypiera uczucie urazy czy odrzucenia wobec dziecka, może się jawić jako niezwykle, wręcz nadmiernie  szczodry i zatroskany dobrem swojej pociechy. Zachowanie przeciwne wyrażone jest przesadnie.

Przykład:Wylewnie gratulujemy koledze sukcesu, którego mu zazdrościmy. Osoba oglądająca pornografię staje na czele komitetu do jej zwalczania.
Regresja i fiksacja 
Są związane z trudnościami rozwojowymi dziecka. W przypadku regresji, dziecko stające wobec konfliktowej sytuacji może zachować się w sposób charakterystyczny dla wcześniejszej fazy rozwoju (np. ssanie kciuka, moczenie się), próbując w ten sposób odzyskać poczucie bezpieczeństwa, które towarzyszyło mu we wcześniejszym okresie. W przypadku fiksacji dziecko „odmawia” dalszych kroków rozwojowych, ponieważ w pewien sposób rozwój został skojarzony z lękiem.

Przykłady: Dorosły reaguje płaczem, wdaje się w bójki, niszczy swoją własność, zachowuje się, lub ubiera infantylnie, posługuje się słownictwem oraz wymową typową dla małych dzieci.
Identyfikacja
Która jest podstawowym elementem rozwoju człowieka i ważną część procesu uczenia się, także może służyć jako mechanizm obronny. „Przybierając” cechy kogoś innego, osoba może ośmielić się na zachowanie, które postrzega jako jej niedozwolone, jednak akceptowalne dla osoby z którą się identyfikuje. Przykładem jest tzw. identyfikacja z agresorem, gdzie np. dziecko, które doświadczyło nadużycia może stosować nadużyć wobec innej osoby.   
Przykład: Los poskąpił komuś upragnionej pozycji zawodowej i dlatego szczególnie usilnie pragnie, by zyskały ją jego dzieci. Identyfikuje się z nimi w zakresie ich kariery zawodowej, toteż niepowodzenia odbiera jak własne porażki, natomiast sukcesy – i tu właśnie dochodzi do głosu identyfikacja jako mechanizm obronny – traktuje jak własne.
Racjonalizacja 
Przejawia się w zaprzeczaniu motywom działania (własnego lub innych) przy pomocy uzasadnienia, które wydaje się być bardziej logiczne lub łatwiej akceptowane społecznie niż własne impulsy. Przykładem racjonalizacji może być stwierdzenie „nie szkodzi, że nie zostałem zaproszony na urodziny, i tak miałem inne plany”. Wielu nastolatków jest prawdziwymi ekspertami na polu posługiwaniu się racjonalizacją.
Dwie typowe odmiany racjonalizacji zostały nazwane „kwaśnymi winogronami” i „słodkimi cytrynami”.
  • Kwaśne winogrona to uznawanie za nieważny cel, którego nie osiągnęliśmy.
  • Słodkie cytryny to wmawianie sobie, że przykre zdarzenia i sytuacje, będące naszym udziałem są w rzeczywistości przyjemne.
Jest to także forma automatycznej obrony przed depresją – kiedy człowiek odczuwa naraz wiele negatywnych bodźców, bądź jest uczestnikiem nieprzyjemnych zdarzeń ma nienaturalnie wyśmienity humor, jest podekscytowany i tryska energią.
Przykład: Wynajdujemy dobre strony ze wszech miar niekorzystnej dla nas sytuacji, lub zdarzenia, np. podkreślając korzyści zdrowotne płynące ze spacerów w sytuacji, gdy skradziono nam samochód.
Intelektualizacja 
Mechanizm polega na uciekaniu od rzeczywistych przykrych zdarzeń do przestrzeni abstrakcyjnej, dzięki czemu następuje ich odrealnienie.
Przykłady:
Tzw. knajpiany filozof, który z lubością rozwodzi się nad problemami świata, dzięki czemu nie musi myśleć o własnych, alkoholowych.
Uczeń z niewspółmiernym do wagi poruszanego tematu zapałem prowadzi abstrakcyjną, akademicką dyskusję.
Mąż, odczuwający wzrastającą niechęć do żony, z ogromnym zaangażowaniem rozprawia np. o polityce, biznesie, itp.
Specyficzną i niebezpieczną formą intelektualizacji jest dehumanizacja. Innym jej rodzajem jest symbolizacja.
Zaprzeczanie
Jeden z narcystycznych mechanizmów obronnych znanych w psychologii i psychoanalizie, pokrewny wyparciu.Zaprzeczanie to fałszowanie obrazu teraźniejszości poprzez nieprzyjmowanie do wiadomości realnych faktów, w celu odsunięcia negatywnych myśli i uczuć, które mogłyby się z tym wiązać. Spostrzeganie rzeczywistości zachodzi z unikaniem uświadomienia sobie jej przykrych aspektów.
Przykłady:
Alkoholik, który twierdzi, że nie jest uzależniony, bo może w każdej chwili przestać.
Rodzic, który nie wierzy w śmierć dziecka i wciąż czeka na jego powrót do domu.
Osoba cierpiąca na nieuleczalną chorobę, twierdząca, że jest zdrowa.
Przekonanie, że pomimo palenia papierosów nie zachoruje się na raka płuc ani na zawał serca „Mnie się to nie zdarzy”.
Izolacja 
Odnosi się do oddzielenia pewnego własnego doświadczenia w taki sposób, że staje się ono rozłączne od towarzyszących mu uczuć. Dzięki temu doświadczenie staje się dostępne świadomości bez konieczności przeżywania bolesnych uczuć. Ktoś może np. opowiadać pewną dramatyczną historię z własnego życia zupełnie obojętnie, tak jakby przydarzyła się komuś innemu lub była scenariuszem filmowym.
Sublimacja
Jeden ze zdrowszych mechanizmów obronnych, oznacza skierowanie energii związanej z nieakceptowanym impulsem na taki, który jest bardziej akceptowany społecznie. Tym sposobem energia seksualna lub związana z agresją może znaleźć ujście np. w sporcie lub w kreatywnej pasji. Niechciane uczucia mogą też ulec sublimacji w zachowania altruistyczne, z których osoba może czerpać przyjemność w pomaganiu innym. 
Przykłady:
Boję się podrywać dziewczyny, więc piję piwo, aż skończy się impreza.
Zajęcie się malarstwem lub fotografią o tematyce erotycznej (akty).
Osoba o skłonnościach sadystycznych zostaje pracownikiem ubojni zwierząt.
Podobnymi, również pozytywnymi mechanizmami obronnymi  są kompensacja, uwzględniająca podejmowanie ponadprzeciętnych starań by pokonać poczucie niższości oraz stosowanie humoru (żartu, ironii) jako sposobu radzenia sobie z trudnościami.


Nerwice oraz fobie są często przerośniętymi ponad miarę mechanizmami obronnymi. Za skrajny przypadek przerostu mechanizmów obronnych można nawet uznać psychozy, w których wizja świata ulega takiemu zniekształceniu, że uniemożliwia normalne funkcjonowanie.


Źródła:
Jan Strelau,”Psychologia. Podręcznik akademicki”, wyd. Psychologiczne Gdańsk tom II, 
Anna Lissewska, „Psychika, czyli odkrywanie zaginionego lądu”

Smutna twarz. Jak rozpoznać depresję po twarzy?



Depresja staje się powszechnym zjawiskiem w naszym społeczeństwie. Coraz częściej prowadzi ona do samobójstw. Czy możemy wychwycić jakieś oznaki nadchodzącej tragedii? Jest to możliwe poprzez obserwacje twarzy osoby, u której podejrzewamy problemy. Niestety o wiele łatwiej zauważyć coś u osoby dorosłej niż nastolatka, gdzie twarz nie miała tylu lat, aby pokazać negatywne doświadczenia i emocje. Na zdjęciu poniżej widzimy Karla Slym, dyrektora firmy Tata Motors. Kilka lat temu popełnił samobójstwo, wyskakując z hotelowego okna, mimo dobrych wyników jakie firma osiągała pod jego rządami oraz pomimo świetnych recenzji jego pracy.



Dlaczego wybrałam akurat jego postać? Ponieważ patrząc na jego twarz widać, jak świetnie układało mu się w życiu zawodowym i jak bardzo był nieszczęśliwy w życiu prywatnym. Prawa i lewa strona pokazują nam zupełnie inną twarz. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, nie mogłam zrozumieć, jak tak nieszczęśliwy człowiek był w stanie osiągać międzynarodowe sukcesy w zarządzaniu firmami. Kiedy zapewne w ostatnich latach zmuszał się do codziennego wstania z łózka. Szukałam w jego biografiach informacji, czy jego asymetryczny wygląd twarzy był wynikiem jakiegoś paraliżu, jednak nic nie znalazłam, a na dużo młodszych zdjęciach twarz była bardziej spójna. Dla przypomnienia dla tych, co nie czytali wpisu o asymetrii twarzy: W skrócie można powiedzieć, że lewa strona twarzy pokazuje nasz stan emocjonalny i nasze życie wewnętrzne, zaś prawa strona twarzy mówi o naszym życiu zewnętrznym czyli zawodowym. Dysharmonia w jednej z części ukazuje nam problemy w życiu wewnętrznym bądź zewnętrznym.

Jak widzimy na zdjęciu, lewa strona twarzy jakby opadła, powieka była w połowie przymknięta. Usta wyginały się w podkówkę, kiedy przybierał neutralny wyraz twarzy. Ludzie w depresji bardzo często się uśmiechają, gdy inni na nich patrzą. Uśmiechem maskują smutek, frustracje czy zobojętnienie. Dlatego szybciej robią im się zmarszczki wokół ust. Dopiero, gdy nie są obserwowani, zrzucają tę maskę, która ukrywa głęboki smutek. Uśmiech jest zazwyczaj asymetryczny, uśmiecha się jedna strona twarzy, zaś jeden kącik (najczęściej lewy) opada w dół. 

Dzięki mimice ukrywają swoje prawdziwe uczucia, co jednak bardzo odbija się na ilości i rodzaju zmarszczek na twarzy. Charakterystyczną cechą ludzi nieszczęśliwych jest ciągłe podnoszenie brwi, aby twarz wydawała się bardziej pogodna. Powoduje to napięcie czoła i wzmożone zmarszczki. Po pewnym czasie wyglądają jakby byli wiecznie zdziwieni.

Kolejnym znakiem, na który warto zwrócić uwagę jest już wspomniana asymetria oczu. Jeśli lewe oko jest dużo mniejsze lub wygląda na smutniejsze-przygaszone, to dana osoba gorzej radzi sobie ze swoim życiem osobistym. Powieka opada, zamyka się na świat, nie chce juz więcej widzieć i przeżywać. Depresja może tez ujawniać się poprzez zwiększoną liczbę zmarszczek wokół lewego oka. Siatka linii pod oczami jest gęstsza, gdyż dochodzi tam do częstszych napięć. Linie te nie biegną tylko do dołu, ale są poprzecinane innymi prostopadłymi zmarszczkami.

Pogrążając się w depresji cała twarz szarzeje, pogarsza się jakość cery, pogłębiają się cienie pod oczami, czasem lekko zapadają się mięśnie policzków, tracąc swoją jędrność, a do tego wzrok staje się matowy, a białka oczu nie są idealnie białe. Osoba przeżywająca głęboki smutek i będąca w stanie beznadziei coraz częściej zawiesza wzrok, tępo wpatrując się przed siebie. Warto zwrócić na to uwagę, szczególnie jeśli takie zawieszenia są coraz dłuższe i częstsze, bo mogą pojawiać się już myśli samobójcze. Tym bardziej, gdy w spowolnionym tempie nam potem odpowiada, wzdycha. a ciało zapada się w sobie, tak jakby chciało zniknąć. Głowa chowa się w barkach, ramiona są przygarbione, a ruchy wymuszone. Dla sprawnego oka te objawy są łatwe do zauważenia. 

Proszę obserwować swoich bliskich, czasem w takim momencie wystarczy wypytanie o problemy tej osoby i zaoferowanie swojej pomocy czy rozwiązań. Pamiętajmy, że osoby popadające w stan depresji zazwyczaj nie myślą już racjonalnie i wszystko widzą w czarnych barwach. Codzienne czynności tracą sens, wykonywanie pracy przychodzi z trudem, chory cierpi na bezsenność lub odwrotnie - wyjście z łóżka wydaje mu się najtrudniejszą rzeczą. Bardzo łakną wsparcia i bliskości, ale jeszcze bardziej boją się bycia ocenianym. Dlatego ważne jest pokazywanie im wsparcia oraz delikatne prezentowanie możliwych rozwiązań czy wyjść z sytuacji problematycznych, ale nie oceniania. Oni i tak mają już o sobie najgorsze zdanie.

Każdy z nas wie, że o niektórych tematach bardzo trudno rozmawia się z członkami rodziny, nie lubimy rozczarowywać innych lub czujemy się odpowiedzialni za innych. Należy wtedy zainicjować rozmowę z osobą spoza kręgu rodzinnego, aby człowiek depresyjny pokonał wstyd. Niezmiernie trudno przyznawać się do słabości czy do porażek, miejmy to na uwadze.

Jeśli mamy podejrzenia, a nie potrafimy zapytać wprost, wystarczy przyjrzeć się komuś dokładniej. Poobserwować, czy kiedy dana osoba nas nie widzi, nie zrzuca maski, twarz nie staje się kontrastująco smutna, oczy matowe, a ruchy spowolnione. Widząc twarz bowiem tak nieszczęśliwą i niezharmonizowaną, jak ta na zdjęciu, należy zrobić wszystko, aby osoba ta zaczęła troszczyć się o życie prywatne, wewnętrzne i swoje zadowolenie a nie tylko o sprawy zawodowe (lub odwrotnie).


P.S. Nie zapominamy, że znaczne asymetrie połówek twarzy mogą mieć przyczyny czysto medyczne, np. mogą być spowodowane wylewem lub problemem neurologicznym. Zauważalne zmiany należy skonsultować z lekarzem.

Podobne artykuły:
JAK ZMIENIA SIĘ WYGLĄD CIAŁA I TWARZY W DEPRESJI? FILM O TYM, CZYM JEST DEPRESJA.

GDZIE SZUKAĆ BEZPŁATNEJ POMOCY PSYCHOLOGICZNEJ?

Autor: Diana Nowek

O czym mówią nam nasze dolegliwości fizyczne? Bóle na tle emocjonalnym.


W wirze codziennych zajęć, gonitwy za sukcesem i karierą zapominamy o samych sobie. Brakuje czasu na to, by usiąść i zadać sobie kilka podstawowych pytań: Czego potrzebuję? Dokąd zmierzam? Jak się czuję w sytuacji, w której właśnie się znajduje? Świat który nas otacza, tak bardzo nas absorbuje, że przestajemy komunikować się z samymi sobą. Często jedyną rzeczą, która jest w stanie nas zatrzymać i zmusić do spojrzenia w głąb siebie jest choroba.

Dolegliwości fizyczne są często wskazówkami jakie daje nam nasze ciało. Pokazuje, na co powinniśmy zwrócić uwagę, nad czym popracować, co „zakopujemy pod dywan” zamiast się  z tym zmierzyć, w jakiej sferze zaniedbujemy siebie. Nie chodzi tylko o nasze ciało, ale przede wszystkim o naszą psychikę, bo to właśnie ciało jest odbiciem naszych myśli, przekonań oraz doświadczeń. Według światowej sławy terapeutki i autorki wielu książek Louise L.Hay 90% dolegliwości ma swoje źródło właśnie w psychice (więcej w tym artykule). Jeżeli pojawi się ból bądź napięcie w ciele, warto zatrzymać się chwilę i zastanowić z czego to wynika oraz podjąć działania zmierzające do przekształcenia starych, destrukcyjnych wzorców myślenia na nowe, pozytywne, sprzyjające naszemu rozwojowi i jednocześnie ułatwiającemu radzenie sobie w trudnych, życiowych sytuacjach.

Wspomniana Louise L. Hay w książce pt. „Lecz swoje ciało” przy każdej wymienianej przez siebie dolegliwości pokazuje na czym ona polega, np. powodem nadciśnienia jest długotrwały nierozwiązany problem emocjonalny, dlatego to co należy zrobić to uwolnić się od przeszłości. Zmora wielu kobiet tzw. cellulitis świadczy o nagromadzonym gniewie na siebie i na innych ludzi, dlatego by skutecznie pozbyć się przyczyn jego powstawania powinnyśmy wybaczyć sobie i innym, by móc kochać i cieszyć się życiem.

Na zdjęciu widzimy wybrane obszary ciała, gdzie może występować ból lub napięcia oraz wytłumaczenie ich przyczyny. Ciało bardzo często daje nam sygnały, tak zwane symptomy psychosomatyczne. Pamiętajmy, że ciało i psychika są ze sobą nierozerwalnie związane.


Autor: Ewa Ługowska
Ewa pomaga ludziom zdrowo się odżywiać i żyć w zgodzie z naturą.
Jej wegańskie porady znajdziecie na Facebooku - Misa Mocy

Trądzikowa mapa twarzy. Skąd biorą się pryszcze na twarzy?
Każdego dnia pojawiają ci się nowe pryszcze, a Ty nie wiesz dlaczego raz są na czole, raz na nosie, a innym razem na podbródku? Warto więc zapoznać się z trądzikową mapą twarzy, która pokazuje jakie organy połączone są z daną częścią twarzy i co się dzieje, kiedy nie zwracasz wystarczająco uwagi na potrzeby organizm. Stres, alkohol, kawa, tłuste jedzenie, fast foody, cukier, problemy hormonalne to wszystko wynika ze złej pracy narządów wewnętrznych, które - jeśli są przeciążone, wysyłają ci sygnały o nieradzeniu sobie z toksynami - w postaci brzydkiej cery. Niestety, wszystko, co dostarczamy swojemu ciału, musi też gdzieś znaleźć ujście. Jeśli dostarczasz organizmowi np. dużo kawy, napojów gazowanych czy energetyzujących zamiast wody, to nie dziw się, ze twoje nerki, mają tego dość. To samo dzieje się w przypadku niezdrowego i nieregularnego odżywiania - dochodzi do problemów trawiennych, twoje jelita nie radzą sobie z oczyszczaniem, a to wszystko widać na twoim czole. I tak dieta bogata w nabiał może prowadzić do powstawania wyprysków na policzkach, a bogata w cukier do wyprysków na czole.
Na co zwracać dokładnie uwagę? Poniżej lista potencjalnych przyczyn występowania trądziku z podziałem na części twarzy.
Linia włosów
Możliwe, ze niedokładnie zmywasz makijaż  przy linii włosów. W przypadku używania fluidu lub pudru zapychają się wtedy pory i bakterie wkraczają do działania. 
Sprawdź tez czy nie zdarza ci się często dotykać czoła palcami, poprawiać włosy czy grzywkę - roznosisz wtedy bakterie.

Czoło
Głównie związane z problemami trawiennymi i złą praca jelit. Czasem jest to kwestia żywności przetworzonej, czasem problemów z cukrem. Należy przyjrzeć się swojej diecie. Również stres i problemy ze snem powodują zmiany skórne w tym obszarze. Mniejsza konsumpcja przetwarzanych, niezdrowych produktów i zmniejszenie ilości tłuszczu w diecie może pomóc, bo one negatywnie wpływają na układ trawienny. Można to złagodzić dostarczając dużo wody, żeby zapewnić wystarczająco dużo czasu na wypłukanie każdej nierównowagi trawiennej. Warto też kłaść się przed 23 i zapewniać sobie7-8h snu
Jeżeli długo utrzymuje ci się trądzik w środkowej części czoła, to czas zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Jesteś pod dużym działaniem stresu, masz problemy ze snem, to produkcja adrenaliny powoduje właśnie problemy skórne. Twój nastrój może prowadzić do depresji w przypadku, gdy utrzymuje się już wiele tygodni.

Nad brwiami
Oznaka osłabionego systemu immunologicznego. Zadbaj o siebie, bo dopadnie cię grypa.

Pomiędzy brwiami

Trądzik często występujący po imprezie - wrogowie to tłuszcz i alkohol. Kłopoty z wątrobą: nadmiar toksyn lub zbyt duże obciążenie dietą, lekami czy niezdrowymi trunkami.

Pod okiem
Jeśli tuż pod okiem pojawia się krostka, a do tego mamy spuchniętą dolną powiekę, to właśnie złapaliśmy zapalenie pęcherza moczowego. Reszta objawów pojawi się za dzień lub dwa. Należy pić dużo wody, jeść żurawinę i łykać środek z furaginą.

Nos
Stres, cukier oraz nietolerancje to główne przyczyny powstawania wyprysków na nosie. Związany również z sercem, ciśnieniem krwi, cholesterolem oraz poziomem witamin B. Czubek nosa, jako ten związany z sercem, często też reaguje na zawód miłosny lub problemy w związku. Jeśli wyskakuje nam pryszcz w tym miejscu, warto rozwiązać gnębiące nas troski miłosne.

Policzki
Niezbyt zdrowy styl życia. Wskazują na problemy z wątrobą, żołądkiem oraz przejadaniem i niezbilansowaną dietą. Zmniejszenie konsumpcji mięsa i nabiału może pomóc zwalczyć ten rodzaj trądziku. Często wypryski na policzkach świadczą o alergiach i nietolerancjach pokarmowych. Górna część policzków może wskazywać na problemy z eliminacją toksyn przez płuca. Może to być spowodowane paleniem lub przebywaniem w zanieczyszczonych pomieszczeniach. Warto wtedy wyjechać na parę dni do lasu lub w góry.
Dolna część policzków może być wskazówką, aby odwiedzić dentystę. Może wdarło się jakieś zapalenie od środka.
Warto też zwrócić uwagę, czy wypryski nie pojawiają się w miejscu trzymania telefonu przy buzi. Smartfony są siedliskiem bakterii, gdyż nie mamy w nawyku ich dezynfekowania,  a kładziemy i dotykamy telefony w różnych miejscach publicznych - niektórzy używają ich nawet w toalecie. To samo może dotyczyć zbyt rzadko zmienianej poszewki od poduszki i zbyt częstego dotykania twarzy nieumytymi rękoma.
Okolice ust
Krostki przy ustach mogą świadczyć o nieodpowiedniej higienie związanej z jedzeniem - niedokładne mycie rąk, warzyw, owoców itp. To także kłopoty z nieregularnym wypróżnianiem/zaparciem oraz nieprawidłową pracą żołądka. Warto zrezygnować z fast-foodów i dokładnie wycierać okolice ust np. wodą lub mokrą chusteczką po zjedzeniu potraw, aby nic nie zostało na skórze i nie zatykało porów.

Obszar pomiędzy nosem a ustami
Krostki w tym miejscu pojawiają się zazwyczaj przed miesiączką lub w czasie owulacji. Gdy trądzik w tym miejscu jest uciążliwy należy zbadać sobie poziom hormonów, szczególnie gdy mamy nieregularny okres. Wyskakujące nagle ropnee wypryski świadczą o jakimś stanie zapalnym w narządach rozrodczych. Jeśli do tego boli nas brzuch lub jajniki należy wykonać usg transwaginalne.

Okolice brody, żuchwy 
Najczęściej związane z problemami hormonalnymi, ale też nadmiarem toksyn i kłopotami z nerkami. Trądzik tutaj jest wynikiem przeważnie zmian hormonalnych i stresu. Trzeba pozwolić organizmowi funkcjonować prawidłowo, nie traktując go jak maszynę i pamiętać, że odpowiedni sen, relaksacja, nawodnienie i zrównoważona dieta mogą pomóc zachować zdrowszą skórę. Nieodpowiednie nawadnianie może prowadzić do nierównowagi nerek i wyprysków na brodzie.

U kobiet często przyczyną jest kuracja hormonalna bądź miesiączka. W okresie dojrzewania wypryski na brodzie mogą być szczególnie uciążliwie, gdy do akcji wkraczają hormony płciowe.

Uszy
Twoje nerki wysyłają ci sygnał - za dużo soli, alkoholu, kawy a za mało wody!

Szyja i dekolt.
Wypryski tutaj są zazwyczaj spowodowane stresem i nieodpowiednim oczyszczaniem tej części ciała. Szczególnie w gorące dni mogą pojawiać się potówki. 
Autor: Diana Nowek

Objawy chorób wypisane na twarzy. Refleksologia twarzy.

Refleksologia twarzy polega na stymulacji punktów/stref twarzy, które poprzez centralny układ nerwowy korespondują z narządami/układami/częściami naszego ciała. Dzięki tej zależności możliwa jest ocena stanu zdrowia poszczególnych organów, które jeśli zaburzone dają sygnały na twarzy w postaci tzw. złogów, zmiany zabarwienia czy struktury skóry. Tkanki twarzy i receptory, które są tam zlokalizowane są bardzo czułe na wszelkie zmiany energetyczno-fizyczne w organizmie. Na twarzy można znaleźć tzw. pierwotną energetyczną przyczynę wszystkich zaburzeń. Przyczyny zaburzeń mogą być bardzo różne a ich objawy niespecyficzne dla "zaatakowanego" narządu.
Wprawny refleksolog potrafi określić, który narząd jest zaburzony a następnie poprowadzić postępowanie przyczynowe i objawowe. Zmiany na twarzy będą też wskazywały na obszary ciała, które w przyszłości mogą być zagrożone zmianami, a dzięki temu pacjenci zyskują czas na zapobieganie rozwojowi zaburzeń i zadbanie o swoją dobrą kondycję. Techniki masażu refleksorycznego twarzy i głowy wywołują efekt liftingu twarzy, poprawiają krążenie krwi i limfy, stymulują mięśnie i przewodnictwo nerwowe. Sprawiają, że twarz jest rozjaśniona, zaróżowiona, jędrna a zmarszczki wygładzają się. Zachęcam do masowania twarzy partnerowi/partnerce w domu w wolnej chwili. Wystarczy kilka minut kolistych ruchów by całkowicie zrelaksować nasz organizm.
W poprzednim poście zostały omówione niektóre choroby objawiające się poprzez zmiany widoczne na twarzy. Poniżej szersza lista możliwych dysfunkcji organizmu.
Anemia:
  •     bladość twarzy,
  •     brązowe zabarwienie
  •     dolnej powieki,
  •     perłowe zabarwienia białkówki oka
  •     perłowe zabarwienie zębów
  •     bladość małżowin usznych
  •     zajady w kącikach ust
  •     uczucie pieczenia języka
  •     język gładki, czerwony
Nadciśnienie:
  •     czerwony, guzowaty nos z żyłkami
  •     zrośnięte brwi
  •     zaczerwienienie policzków
Niedociśnienie:
  •     bladość poszczególnych fragmentów policzków
  •     bladość skóry czoła
  •     bladość twarzy
  •     obwisłe powieki
Bóle głowy:
  •     zmarszczki z jednej strony czoła
  •     wyraźna zmarszczka między brwiami
Twory hemoroidalne (krwawnicowe)na organach wewnętrznych:
  •     plamy pigmentacyjne na dolnej wardze
Zapalenie wątroby:
  •     żółte białkówki oczu
  •     żółtawość skóry
  •     policzki zapadnięte z obu stron
  •     żółte zabarwienie skóry wokół ust
  •     nieznaczne żyłki na skrzydełkach nosa
  •     brązowe zabarwienie skóry wokół oczu,
  •     ciągłe występowanie białych plam na paznokciach
  •     zgrubienie dolnego brzegu wargi
Nieżyt żołądka:
  •     biały nalot na środkowej trzeciej części języka
  •     bladość małżowin nosowych
Cukrzyca:
  •     gładka sucha dolna warga z sinoczerwonym zabarwieniem
  •     pojawienie się martwych włosów
  •     wczesna siwizna
Skłonność do cukrzycy:
  •     suchy i popękany język
  •     wąska górna warga
Trzustka przeciążona na granicy choroby:
  •     pomarszczona skóra twarz
  •     zgrubienia poniżej oczu
Zapalenie prostaty:
  •     bardzo gruba dolna warga
  •     bladoróżowe zabarwienie skóry wokół oczu
Nadmierne obciążenie tarczycy, mogące doprowadzić do choroby:
  •     wypukłe paznokcie
  •     częste mruganie
  •     nalot na dolnych powiekach
  •     opuchnięta szyja
  •     górny brzeg ucha zwinięty w rurkę
Osłabienie funkcji gruczołów płciowych u kobiet:
  •     włosy na górnej wardze
  •     zakola na czole u kobiet
  •     gęste krzaczaste brwi
Zapalenie gruczołów płciowych:
  •     głębokie zmarszczki na szyi
  •     blade płatki uszu
  •     opuchnięta górna warga
Schorzenia żołądka:
  •     zmiany kształtu paznokcia na palcu środkowym,
  •     pojawienie się pęknięć
Zaparcia:
  •     brązowa skóra wokół oczu
Zaburzenia krążenia krwi:
  •     zbielenie koniuszka nosa
  •     zrośnięte brwi
  •     wczesna siwizna
  •     bladość twarzy
  •     bladość warg
  •     zgrubienie paznokciach
Krew - objawy zastoinowe
  •     na skórze koło nosa popękane naczynia krwionośne
Mała ilość erytrocytów we krwi:
  •     blada dolna (wewnętrzna) część języka
Choroby płuc:
  •     oba ramiona obwiśnięte
  •     zaczerwienienie policzków
  •     częste krwotoki z nosa
  •     wypukłe paznokcie
Niedobór witaminy A:
  •     niezdolność do płaczu
  •     wchodzenie ze światła do ciemnego pomieszczenia utrata zdolności widzenia
Niedobór witaminy B:
  •     obrzmiewanie języka
Niedobór żelaza w organizmie:
  •     zapadłe sinawe powieki dolne
  •     okresowe pojawienie się białych plam na paznokciach
  •     czerwone uszy
  •     częste zajady w kącikach ust
Niedobór wapnia w organizmie:
  •     błyszcząca skóra uszu
Niedobór magnezu:
  •     drżenie dolnej powieki
  •     przypływ energii po godz. 20
  •     zaczerwienienie skóry koło nosa
Niedobór substancji mineralnych w organizmie:
  •     kruche , łamliwe paznokcie
Wyczerpany system nerwowy:
  •     trudności przy wchodzeniu po schodach (szczególnie w młodym wieku)
Zaburzenia przemiany materii:
  •     nalot na dolnych powiekach
  •     białe plamy na paznokciach
Zaburzenia funkcji trawienia:
  •     podłużne bruzdy na paznokciach w połączeniu z różnymi wypryskami na skórze
  •     czerwone uszy
Chore nerki:
  •     duża i mięsista górna warga
  •     gruba skóra na czole i głębokie zmarszczki
  •     czerwone uszy
  •     obrzmiałe dolne powieki
  •     długie, wąskie wypukłe paznokcie
  •     ciągła obecność białych plam
  •     powstawanie worków pod oczami
Choroby i zaburzenia funkcji pęcherzyka żółciowego:
  •     żółte zabarwienie skóry koło ust
  •     pożółknięcie zębów
  •     żółta skóra koło oczu
  •     ciągłe bóle w okolicy prawej łopatki
  •     żółte zabarwienie oczu
Choroby pęcherza moczowego:
  •     Obrzmienie dolnych powiek i ich zabarwienie na różowo siny kolor
Serce-niewydolność i choroby:
  •     woskowe zabarwienie dolnych powiek
  •     obrzmiałe dolne powieki
  •     grube żyły na szyi
  •     trudności przy wchodzeniu po schodach
Skłonność do zawału serca:
  •     drętwienie przy nacisku miejsca między dolna wargą a podbródkiem
Wrzody żołądka:
  •     bóle w lewej łopatce
  •     biały koniuszek nosa

Dlaczego jedzenie wpływa na nasze samopoczucie, czyli związek mózgu z jelitami.


Istnieje wiele opracowań dotyczących wpływu jedzenia na nasze samopoczucie. Bardzo obszernie i przystępnie opisuje to zagadnienie Giulia Enders w książce „Historia wewnętrzna. Jelita- najbardziej fascynujący organ naszego ciała”.  Głównym łącznikiem pomiędzy jelitami a mózgiem jest nerw błędny. Jest to najdłuższy nerw w naszym organizmie. Zaczyna się w jelitach, biegnie przez przeponę, pomiędzy sercem i płucami wzdłuż przełyku, za gardłem prosto do mózgu. Aż 90 proc. znajdujących się w nim włókien przesyła informacje z układu pokarmowego do ośrodkowego układu nerwowego. W samych tylko jelitach znajduje się 100 mln komórek nerwowych. Ich działanie wpływa na nasz nastrój i odgrywa kluczową rolę przy zachorowaniach na depresję, autyzm czy chorobę Alzheimera.

Połączenie między jelitami a mózgiem dostrzegane jest od dnia narodzin. To, czy niemowlę jest głodne, czy najedzone, wpływa na jego samopoczucie. Gdy brzuszek jest pełny, dziecko jest spokojne, radosne, chętne do „zabawy”, natomiast jeżeli odczuwa głód, zaczyna się prawdziwy armagedon i wybuch niekontrolowanej rozpaczy. Ci z Was, którzy mają dzieci, doskonale zdają sobie sprawę z tego, co znaczą nieprzespane noce z powodu kolki gazowej.  Te wszystkie emocje są wynikiem właśnie tego nierozerwalnego związku jelita – mózg. W późniejszych latach życia uczucie głodu czy problemy gastryczne nie skutkują aż taką dramaturgią. Jesteśmy po prostu bardziej powściągliwi w okazywaniu emocji.

Ważnym aspektem jest również flora bakteryjna, znajdująca się w jelitach. Bakterie mają znaczący wpływ na nasze samopoczucie i co więcej na nasze zachowanie, a co za tym idzie podejmowane decyzje, również żywieniowe.  Eksperymenty naukowe wykazały, że w zależności od tego jaki rodzaj bakterii znajduje się w jelitach możemy być np. bardziej lub mniej odporni na stres, zdeterminowani czy odważniejsi.  Osoby, które cierpią na zespół jelita drażliwego, przewlekłe stany zapalne, chorobę Leśniewskiego – Crohna lub mają niewykryte stany zapalne jelit,  dużo bardziej podatni są na depresje i częściej mają stany lękowe.

W jelitach produkowana jest serotonina zwana hormonem szczęścia. Aby mogła powstać, niezbędne jest dostarczanie odpowiednich pokarmów w postaci węglowodanów złożonych, czyli ziaren zbóż, warzyw, orzechów. Grzyby oraz pasożyty, które zadomowiły się w naszym przewodzie pokarmowym, często podejmują za nas decyzje dotyczące tego, na co mamy ochotę. Oczywiście nie działają na nie zachęty w stylu „zjedz marchewkę, bo jest zdrowa na oczy”. One niejako sterując nami, będą domagały się cukrów prostych. Objawia się to wzmożoną ochotą na słodycze. Dlatego, jeżeli jesteś łakomczuchem i słodyczowym potworem, polecam zrobić test na obecność niechcianych gości. Słodycze dają nam jedynie chwilową poprawę nastroju - a dodatkowe kilogramy i gorsze samopoczucie zostają z nami na dużo dłużej.

Skoro jelita mają aż taki wpływ na mózg człowieka, powinniśmy zadbać również o to, by nie jeść w pośpiechu czy w zdenerwowaniu. „Wszelki stres pobudza nerwy, które hamują proces trawienia. W efekcie nie tylko pobieramy z jedzenia mniej energii, ale potrzebujemy na to więcej czasu, dodatkowo obciążając jelita”.

Jak widać nasz mózg jest bombardowany informacjami z jelit. Nie tylko stres i trudne doświadczenia wywołują ból brzucha i choroby przewodu pokarmowego. Zachodzi również proces odwrotny.
Dotychczas lekarze byli przekonani, że większość nieswoistych zapaleń jelit to choroby o podłożu psychosomatycznym wywoływane przez przewlekły stres, depresję albo traumatyczne zdarzenia z przeszłości. Jak pokazują statystyki, większość osób cierpiących na zaburzenia depresyjne czy lękowe cierpi również na jakieś dolegliwości ze strony jelit. Dziś dzięki badaniom okazuje się, że zależność między zaburzeniami psychicznymi a chorobami jelit może być odwrotna, niż sądzono – to jelita wpływają na pogorszenie się stanu psychicznego, a choroby jelit mogą być pierwotną przyczyną depresji czy przewlekłego stresu.

Pamiętajmy, że nie tylko umysł wpływa na nasze emocje i ciało, ale również ciało wysyła sygnały do mózgu, o tym jak się czujemy. Prawdziwie brzmi teraz nie tylko powiedzenie:
Jesteś tym, co jesz,
ale także
Myślisz, tak jak jesz.


Żeby nie zaśmiecać mózgu zbędnymi informacjami na drodze komunikacyjnej, czyli nerwie błędnym, stoi bramkarz. Funkcję tę pełni wzgórze, który filtruje wszystkie informacje. 


Żródło: Giulia Enders„Historia wewnętrzna. Jelita- najbardziej fascynujący organ naszego ciała”. Wydawnictwo JK , Łódź 2016

W drugiej części napiszemy czym odżywiać mózg, aby cieszył się zdrowiem przez całe życie.

Autor: Ewa Ługowska, Misa Mocy
Ewa pomaga ludziom żyć w zgodzie z samym sobą i naturą. Jej wegańskie porady znajdziecie na FB i stronie: www.misamocy.pl

Traumę dziedziczymy przez wiele pokoleń. Co wie epigenetyka?



Po przodkach dziedziczymy nie tylko geny, ale też - "pozagenowo" - pamięć o lęku, skłonność do zaburzeń psychicznych i chorób somatycznych; trauma rodziców wpływa na dzieci i kolejne pokolenia - mówili w piątek naukowcy na odbywającej się w Katowicach konferencji.

Stres powoduje zmiany epigenetyczne w komórkach jajowych i plemnikach, w środowisku w macicy ciężarnej, komórkach macierzystych i ośrodkowym układzie nerwowym - dyskutowali o tym lekarze podczas rozpoczętej w piątek dwudniowej międzynarodowej konferencji „Medyczne i społeczne aspekty traumy”.

Jak podkreśliła prof. Jadwiga Jośko-Ochojska ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, współczesna nauka przy zastosowaniu nowoczesnych narzędzi coraz wyraźniej wskazuje, że przeżycia naszych rodziców, dziadków, a być może też pradziadków mają na nas znaczący wpływ.

„Nie rodzimy się jako niezapisana tablica. Jak stwierdziła w 2012 r. wybitna badaczka Nessa Carey, nasze DNA jest jak scenariusz, ale w zależności od reżysera, aktorów i ich zmysłów, nawet identyczny scenariusz może być różnie zrealizowany” – powiedziała.

Dowiedziono już ponad wszelką wątpliwość, że traumatyczne przeżycia matki w czasie ciąży mogą spowodować uszkodzenia czynnościowe i anatomiczne mózgu dziecka jeszcze w życiu płodowym, wpływając na patologiczne funkcjonowanie jego organizmu nawet w dorosłym życiu. Jednak nawet jeśli matka nie doznaje w ciąży żadnych negatywnych przeżyć, dziecko może odziedziczyć lęki, podatność na zaburzenia nastroju po swoich dalszych przodkach. Dziedziczenie odbywa się bowiem nie tylko poprzez geny, ale też „pozagenowo”.

Nowoczesne badania takiego dziedziczenia opierają się głównie na badaniach epigenetycznych, w których mowa o wpływie czynników środowiskowych na zmianę ekspresji, czyli funkcjonowania genów, mimo braku zmian w budowie całego zestawu genów. Chodzi o tzw. pamięć komórkową czy pamięć metaboliczną.

Prof. Jośko-Ochojska przytoczyła m.in. wyniki badań myszy – samice jeszcze przed zapłodnieniem wąchały miętę, a następnie aplikowano im bodziec bólowy. Po kilkukrotnym powtórzeniu tych działań samica reagowała lękiem na zapach mięty, podobnie jej urodzone później dzieci. Aby wykluczyć ewentualność, że dzieci naśladują jej zachowanie, oddzielono młode od matki. Okazało się, że w porównaniu z grupą kontrolną wyłącznie te myszy, których matki były drażnione, bały się, czując zapach mięty, były agresywne, stwierdzono u nich też wysoki poziom hormonu stresu.

O tym, że podobne doświadczenia są udziałem ludzi, świadczą obszerne badania osób, które przeżyły traumę – żołnierzy, więźniów obozów koncentracyjnych, ofiar przemocy – oraz ich potomków. Notowano nawet relacje o tych samych koszmarach sennych dręczących rodziców i dzieci, choć rodzice nigdy dzieciom o nich nie opowiadali.

Naukowcy wiedzą już, że w stresie niektóre regiony mózgu ulegają zmniejszeniu – jak hipokamp i kora przedczołowa, a inne powiększeniu – jak jądra migdałowate. „Zmniejszają się więc struktury odpowiedzialne za pamięć, za jej konsolidację, zwiększają się odpowiedzialne za lęk i agresję, które idą zawsze w parze. To niesie dalekosiężne skutki społeczne – im większy poziom lęku w społeczeństwie, tym większy poziom agresji” – mówiła prof. Jośko-Ochojska.

Dodała, że są też korzystne aspekty traumy, prowadząc do zjawiska określanego przez specjalistów jako wzrost potraumatyczny, prowadzący do lepszego funkcjonowania niż przed traumą. „To są lepsze umiejętności radzenia sobie ze stresem i traumą, człowiek widzi nowe możliwości, wytycza nowe cele, zaczyna być bardziej dojrzały emocjonalnie, staje się lepszym człowiekiem. Całe życie piszemy epigenetyczny list do przyszłych pokoleń. Musimy być świadomi, że wszystko, co przeżywamy, przekazujemy dalej. Albo się z tym uporamy, albo nie, mamy na to wpływ” – podsumowała.

Ciekawy artykuł na temat epigenetyki:
Epigentyka: jak oszukać genetyczne przeznaczenie

Źródło: Serwis Nauka w Polsce

WROTYCZ na kleszcze i inne robaki. Właściwości i zastosowanie wrotyczu ...