niedziela, 9 października 2016

Jak jemy, tak żyjemy


Drodzy Państwo, proszę Was, abyście w pełnym skupieniu przeczytali treść niżej na­pisanego tekstu. Od jego zrozumienia w dużej mierze zależy stan zdrowia waszego układu pokarmowego, zaczynając od zębów i kończąc na jelicie grubym.
Weźmy na przykład ulubiony posiłek – kanapkę (chleb posmarowany masłem z wędliną) popijaną herbatą lub kawą. Chleb należy do węglowodanów, masło do tłuszczy, a wędlina do grupy białkowej. Połączenie tych produktów tworzy w żołądku ciężko strawną mieszankę.
Zgodnie z fizjologią pracy układu pokarmowego węglowodany są trawione w ja­mie ustnej i częściowo w dwunastnicy, białka w żołądku i dwunastnicy, przy czym w żo­łądku i dwunastnicy dla strawienia białka wytwarzane są różne soki trawienne, które do trawienia potrzebują różną ilość czasu. Masło, dostając się do żołądka, hamuje działanie tych soków. Proces trawienia pokarmu jest zahamowany i pożywienie w żołądku leży „kamieniem”.
Popijając to wszystko płynem (herbatą, kawą itp.) zmywamy niestrawiony pokarm i kwaśny sok żołądkowy z żołądka do dwunastnicy.
W dwunastnicy istnieje odczyn zasadowy. Kwaśny sok żołądkowy przedostaje się do dwunastnicy i „zjada” jej śluzówkę, co na początku powoduje jej zapalenie, a z biegiem czasu owrzodzenie.
Dalej z dwunastnicy niestrawione resztki pokarmu dostają się do jelita grubego, gdzie niestrawiony chleb gnije, a wędlina tworzy, „osad” i kamienie kałowe. Jaki wpływ mają one na stan zdrowia, dowiemy się niebawem.Niektórzy nie wyobrażają sobie życia bez kanapki. Ja też nie jestem ich przeciwnikiem. Chleb posmarowany masłem, z pomidorem lub ogórkiem, albo tłusty ser lub plasterek wędliny zawinięty w liść sałaty – takie kanapki jeść możemy. Natomiast nie ma bardziej szkodliwego połączenia dla układu pokarmowego niż zjedzone razem chleb, masło i wę­dlina. W związku z tym, że takiego rodzaju kanapki większość z nas spożywa na co dzień, chcę zwrócić tym przykładem Państwa uwagę na to, jakie niebezpieczeństwo dla zdrowia niesie połączenie produktów podobnego rodzaju.
Jaki więc pokarm daje nam energia życia? Taki, który rośnie pod promieniami słońca. Tylko słońce jest uniwersalnym źródłem energii dla wszystkiego, co żywe.
Natura obdarzyła rośliny zdolnością akumulowania i przerabiania energii słonecznej, którą potem oddają człowiekowi.
Od odżywiania zależy nie tylko stan naszego zdrowia, ale także długość życia.
Każdy z nas łatwo może policzyć ilość kalorii, które są zużyte w ciągu doby. Przy co­dziennym mieszanym pożywieniu (należy także liczyć zjedzone ilości słodyczy, kawy, lodów itd.), otrzymujemy średnio 2500 kcal. Naukowcy obliczyli, że od momentu urodzenia aż do śmierci człowiek średnio zużywa 50.000.000 kcal.
Teraz możemy podliczyć średnią długość życia przy mieszanym pożywieniu: 50.000.000 kcal (energia zużyta w ciągu życia) dzielona na 2500 kcal (energia zużyta w ciągu doby) = 20.000 dób, czyli 55 lat.
Spróbujemy również podliczyć średnią długość życia zwolenników naturalnych posił­ków, którzy średnio zużywają do 1.000 kcal na dobę.
50.000.000 kcal dzielona na 1.000 kcal = 50.000 dób lub 137 lat. To już nie jest aryt­metyka – a nasze życie.
Niezaprzeczalnym naukowym faktem jest to, że na każde tysiąc osób odżywiających się mieszanymi posiłkami lub mięsożernych w wieku do 60 lat przypada jeden wegetarianin, a na każde tysiąc „mięsożernych” po siedemdziesiątce jest już 100 wegetarian. W wieku ponad 80 lat na każdy tysiąc mięsożernych przypada 600 wegetarian.
Chcę szczególnie zaznaczyć, że odżywianie, oparte tylko na liczeniu kalorii jest błędne z fizjologicznego punktu widzenia. Ważnym faktem w spożywanym pokarmie nie jest to, ile kalorii on posiada, a ile energii organizm może otrzymać przy jego trawieniu. Chociaż pro­dukty pochodzenia roślinnego posiadają mniej kalorii, organizm przy ich trawieniu otrzy­muje więcej energii, dlatego po spożyciu na przykład talerza kaszy gryczanej człowiek czuje się lekko, chce mu się pracować, a po zjedzeniu kawałka mięsa, napić się kawy i położyć spać. W świadomości wielu ludzi spożycie mięsa jest kojarzone z przypływem sił i energii. W rze­czywistości tak nie jest, dlatego że mięso tylko pobudza układ nerwowy, działa na zasadzie środka narkotycznego.
W produktach żywieniowych ważny jest bilans składników: białka, węglowoda­nów, tłuszczów, soli mineralnych, witamin i mikroelementów. Jeśli ich ilość jest zbilanso­wana (tak jak przy odżywianiu się naturalnymi produktami), to organizm traci znikome ilości energii na ich trawienie, dzięki czemu dużą ilość energii może przeznaczyć na wydalanie toksyn i regenerację. Wszystkie „sztuczne” produkty, do których należy mięso i jego przetwory, nie posiadają idealnego bilansu podstawowych składników i energia w nich zawarta zostaje pochłonięta na zorganizowanie skomplikowanego procesu ich trawienia, przy którym organizm czasami traci więcej energii niż otrzymuje. Człowiek, żeby nie był głodny, musi spożywać duże ilości takich posiłków.
Z jednej strony człowiek walczy z ilością spożywanych posiłków, a z drugiej z nad­wagą. Niepotrzebnie męczy swój organizm różnymi dietami oraz środkami odchudzającymi. Kuracje się kończą a nadwaga wraca.
Stąd też wniosek: żadna kuracja i dieta, żaden kucharz, nie zbilansuje zawartości białka, tłuszczy, węglowodanów, witamin i mikroelementów w posiłkach, tak jak to już stworzyła natura w produktach pochodzenia roślinnego.
Nie każdy musi być wegetarianinem
Chciałbym, aby prawidłowo mnie zrozumiano. Nie wszyscy muszą być wegetarianami. Ja nie namawiam, by zrzec się wszystkich dobrodziejstw i ziemskich radości, bez których samo życie traci połowę wdzięku. W życiu każdego powinny być święta, kiedy można jeść wszystko i codzienność, kiedy organizm otrzymuje tylko to, co dla niego jest zdrowe!
Namawiam więc Państwa do przestrzegania umiaru w jedzeniu, bo jest to jeden z podstawowych warunków istnienia człowieka.

Z książki Michała Tombaka  "Czy można żyć 150 lat "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

WROTYCZ na kleszcze i inne robaki. Właściwości i zastosowanie wrotyczu ...